Księżniczka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Księżniczko! Jeśli jakaś książka ci się
> nie
> > podoba - skrytykuj ją z wdziękiem, a twoje
> > zarzuty niech odrobinę choćby trzymają się
> > kupy.
>
>
> Wolę jednak, by trzymały się treści i formy.
Księżniczko!
Po ochłonięciu (nie ukrywam, Twoja recenzja wzbudziła u mnie silne emocje), przyznaję, że większość powyższych uwaga to drobne złośliwości. Co prawda, w pełni uzasadnione, ale zawsze złośliwości. Pisząc takie dzieła sama się jednak trochę prosisz. Miałem nawet pokusę, aby napisać w twoim charatkerystycznym stylu recenzję twojej recenzji, ale byłoby to takie niskie.
Niemniej jeszcze raz powtórze zarzut, który być może nie został wyartykułowany wystarczajaco wyraźnie. Czytelnikami stron wspinaczkowych są z reguły ludzie wprawdzie niegłupi, ale dość niokrzesani i gburowaci. Pisząc akademicką rozprawkę, automatycznie wykluczasz większość z nich - po przeczytaniu paru zdań przeskakują na inną, prościej napisaną stronę. Albo (tak jak np. ja) najzwyklekj w świecie wkurwiaja się, bo za cholerę nie kumają o co chodzi. I nie widzą, czy kupić tą książkę, czy nie. Obrażasz ich, czy wręcz przeciwnie. A jeśli już przeczytali, to nie wiedzą, czy dobrze zrobili, czy są osłami, bo mogli w tym czasie poładować.
Bardzo fajnie, że komuś, kto ma pojecie o wspinaniu, chce się pisać recenzje podobnych książek. Ale na Boga, Księżniczko, nie serwuj nam niestrawnych pasztetów rodem z "Przeglądu Literatury - Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Olecku"! Jestem wiernym czytelnikiem twoich recenzji, a więc wiem, że potrafisz napisać też coś bardziej przystępnego dla prostych wspinaczy o czystej duszy i dobrym sercu. YES YOU CAN!
P.S. Ostatni akapit piszę bez cienia szydery - żeby nie było.
Eddie