Na kilku drogach pojedyncze ringi zjazdowe z koluchem, nie połączone z drugim ringiem łańcuchem to taki nowy standard na Jurze, czy prozaiczny brak kasy na zakup porządnego stanowiska zjazdowego?
I tak przy okazji: szkoda, że wymiany asekuracji nie doczekały się drogi obite starymi ringami z żebrówki, szczególnie "Wariat i zakonnica" warta reekipowania. No ale, jak brak kasy, to brak kasy....