> za śmigło i poważną akcję, to na głowie
> stają, żeby nie zapłacić wymyślając rozmaite
> kruczki.
> Za identyczną akcję w Dolomitach - my
> dostaliśmy kasę (tzn w zasadzie nie my a ichni
> włoski GOPR)
> a nasi koledzy nie - bo byli ubezpieczeni w firmie
> "uduś".
w takim razie w Dolomitach - to pewnie zależy od czegoś (czego?):
przy mnie śmigło tam wzięło po wypadku na hol znajomego (akurat miał wszystkie możliwe
ekstra płatne ubezpieczenia) - zarówno przepytywany tuż po desancie medyk,
jak i rok czy dwa potem na spokojnie ów znajomy zeznali zgodnie,
iż przelot jest gratis dla ofiary, niezależnie od opłacenia składki w firmie
zarabiającej na pobieraniu owej składki; sytuacja sprzed lat bodaj 4;
gl