ja oprocz samego wspinu biegam sobie 3-4 razy w tygodniu (biegam co drugi dzien, wiec raz jest 3, a raz 4, i tak co drugi tydzien sie powtarza) bez wzgledu na to ile i jak sie wspinam. czasami wypada tak ze biegam rano i tego samego dnia wieczorem ide na panel troche sie powspinac i sila rzeczy trening wtedy robie troche lagodniejszy w kwestii intensywnosci, ale nadrabiam objetoscia. jezeli natomiast wypadnie mi ze wspinam sie pomiedzy dniami biegowymi, to generalnie nie widze roznicy w tym jak mi sie treniuje teraz, a jak to wygladalo zanim zaczalem tak regularnie biegac (biegam srednio 7-10km), tak wiec trzeba to wszystko na sobie samemu wyprobowac, jak juz to bylo powiedziane wczesniej.
z bieganiem jest jeszcze taki problem, ze trudno o motywacje, szczegolnie na poczatku, ale jak juz sie zacznie, to leci bez wiekszych problemow :)