Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Szalony wrócił z wypoczynku w Bieszczadach i
> bardzo sobie ceni powietrze wolne od smrodu
> medialnych przekręciarzy. Tymczasem w ramach
> przypomnienia parę słów od Wodza:
>
> Korzystam po prostu z prawa do recenzji
> artystycznej. Sztuka jest jak polityka - którą
> zgodnie z poglądem Peryklesa nie każdy może
> wprawdzie "czynić" - każdy jednak ma prawo ją
> oceniać. Dzieło artysty jest zawsze w dużym
> stopniu autonomiczne od jego intencji, przynależy
> bowiem też do intencji aktora (w przypadku
> filmu), a nade wszystko do intencji Publiki
> zawartej w jego ocenie/ocenach... Jednym słowem,
> dzieło sztuki (film) żyje "własnym życiem" i
> każdy jest "odpowiednim fachowcem" do jego oceny.
> W każdym razie nikt nie ma prawa nikomu odmawiać
> jej zasadności!...
>
To i ja skorzystam z tego prawa i ocenię film:
Film odniósł sukces bo rzutuje na emocje tak jak filmy o niedołężnych starcach czy inwalidach, którzy kiedyś byli mistrzami w swoim fachu. Dodatkowo film ma nutkę filmu dokumentalnego, co dodatkowo pobudza emocje.
Film jest obrazem ukazującym starego dziada, który nie może przeżyć tego, że już jest starym dziadem i siły już nie te i że jakaś laska wspina się lepiej od niego, nie mówiąc o czołówce męskiej, która odjechała z trudnościami do niewyobrażalnych dla starych "mistrzów".
Stare dziady nie moga się z tym pogodzić, aż zaczynają żałować tego (i wyobrażają sobie jakby to było gdyby tak się stało), że nie zginęli gdzieś w górach.
Ginąc w górach przeszliby do legend wiecznie żywych polskiej wspinaczki, a tak ich osiągnięcia zostały zmiazdżone przez dzisiejszych wspinaczy i ich legenda się rozmywa i idą powoli na dno.
Koniec końców z tego wszystkiego wariują, ale przecież są już tylko starymi dziadami, więc pozostają sami tylko ze "swoimi" górami, o których zresztą wyrażali się tak niepochlebnie, że góry i ich materia nie ma znaczenia, a liczy się tylko ruch.