McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wszystko fajnie, ale skoro mieliście rowery, a
> start, jak rozumiem, był przymusowo spod
> Sokolicy, to czy nie sądzisz, że bardziej by
> się opłacało popylać na samym początku na
> początek doliny, gdzie dużo łatwych i
> niedługich dróg jest do zrobienia biegiem zanim
> zdążą ludzie bez rowerów? W samej grupie
> Łabajowej i Mniszkowej jest 15 dróg do zrobienia
> na bardzo szybko. Jestem pod wrażeniem, że
> wygraliście turniej nie zahaczając w ogóle o
> tamtą część doliny. No chyba, że już na
> wstępie uznaliście, że dla Was nie ma różnicy
> w szybkości przechodzenia czwórek i szóstek.
> Albo może te krótsze drogi były słabiej
> punktowane? Nie widziałem w sieci punktacji,
> więc nie wiem na jakich była zasadach.
W tym roku tamten rejon był słabo punktowany
> > Istotne było też optymalizowanie operacji
> > sprzętowych np. wiązaliśmy się skrajnym
> > tatrzańskim, który wiąże i rozwiązuje się
> > szybciej niż ósemka.
>
> A zabezpieczaliście połówką podwójnego
> zderzaka, czy inaczej?
Podwójny zderzak
To nie były takie ciężary. Na krótszej linie, główna zaleta była przy przeciąganiu. A na Wysokiej (lewy filar) trochę się zdziwiliśmy, byłem pewien, że 50-tka wystarczy.
> Ha, ciekaw jestem co by powiedział sędzia na
> kolejny pomysł twórczej interpretacji
> regulaminów, w postaci zadekowania sobie
> wcześniej (przed memoriałem) drugiej żyły
> Jockera w skrytce przy Wysokiej. Można by też
> podobnie zabunkrować żarcie i picie.
To nie były takie ciężary. Na krótszej linie, główna zaleta była przy przeciąganiu. A na Wysokiej (lewy filar) trochę się zdziwiliśmy, byłem pewien, że 50-tka wystarczy.
> Zajętość dróg na tej skale pod koniec dnia
> była moim zdaniem do przewidzenia - a to dlatego,
> że większość uczestników ma taką
> mentalność, że woli startować od dróg już
> sobie znanych. Grupa sarniej jest świeża i
> daleko, więc raczej można przypuszczać, że dla
> większości rejon samych OSów, czyli jedna
> wielka niewiadoma, do zostawienia na koniec :-)
> Na Waszym miejscu zacząłbym turniej od
> pojechania na początek doliny, po ekspresowym
> zrobieniu łatwizn, gdy zaczną się tam schodzić
> tłumy, pojechałbym rowerem po asfalcie przez
> Łazy na Ambonę, a koniec zawodów wypadłby
> gdzieś w okolicy Pytajników-Wysokiej. Choć tam
> też mógłbyć tłum, niestety, więc może znów
> warto pojechać rowerami, dla odmiany, na sam
> koniec doliny, bo rowe daje przewagę w postaci
> szybkiego powrotu na sam koniec czasu.
Na Sarnią, większość zespołów popędziła na początku. Pamiętaj, że wśród uczestników dominowali Krakusi. Mieli możliwość wcześniej zapoznać się z rejonem.
>
> P.S. tak, wiem, że musi to komicznie wyglądać,
> że tyle mam do powiedzenia o imprezie na której
> nie byłem. Mam taki problem, że kocham Skwira i
> nienawidzę imprez masowych.
Z tym tłokiem to poza Sarnią nie było problemu. A impreza stwarzała możliwość spotkania z dawno nie widzianymi znajomymi.