McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> rocko Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Tak, lubię jak mój partner wspinaczkowy
> > podejmuje konkretne decyzje. Robi albo nie
> robi,
> > przechodzi lub robimy wycof,. A nie modli się
> > będąc metr nad przelotem i zastanawia się
> czy
> > wytrzyma czy nie wytrzyma, iść dalej czy nie
> > iść, w dodatku mając już pod nogami osadzone
> 3
> > zestawy friendów i 2 zestawy kości. Dlatego
> > właśnie my możemy robić trudne dla nas
> drogi,
> > a nie wbijać się w drogę 5 poziomów
> niższą
> > od maxa (bo góry, bo dużo wyciągów, bo
> pogoda,
> > bo na własnej itp). Takie coś to już nie
> jest
> > wspinanie, a turystyka górska.
>
> Rocko, czy Ty naprawdę nie widzisz sam jak teraz
> pitolisz?
> Najpierw zacząłeś o przechodzeniu 40 metrów z
> miejscami na limesie bez żadnego przelotu, a
> teraz nagle o strachu przed małym runoutem gdy ma
> się pod sobą dwa zestawy kości, powodującym
> zaniżenie poziomu o 5 poziomów. Przechodzisz ze
> skrajności w skrajność. Pisząc w tym stylu sam
> sobie odbierasz wiarygodność.
McAronie, czytanie ze zrozumieniem się kłania. Napisałem, że wole jak podejmuje konkretne decyzje, czyli do góry albo wycof jak nie urabia, niż miałby się modlić będąc metr nad przelotem, z rządkiem przelotów pod sobą. Sam sobie odbierasz wiarygodność manipulując i wmawiając mi coś, czego nie napisałem.
Wolę oddać bezdomnemu, niż dołożyć INWalidzie.