facebook czy youtube kreca kase na prywatnych danych swoich uzytkownikow, ktore owi uzytkownicy uznali za tak bezwartosciowe, ze oddali je facebookowi i youtubowi za friko.
Jesli internet stanowi wartosciowa baze danych, to wlasnie ze wzgledu na prywatnych uzytkownikow, ktorzy oddaja sie na prawo i lewo, bo sie nie szanuja. Dobre firmy tak nie robia - podaja do wiadomosci tylko te informacje, ktore im sie zwroca.
A teraz zagwozdka filozoficzna:
Jak uwazasz Komi, kto jest wieksza kurwa: taki, co sie oddaje za friko, ale za to wszystkim bez wyjatku, czy taki, co sie oddaje za kase, ale tylko tym, ktorzy go az tak cenia, zeby mu za to zaplacic?
(rodzaju meskiego uzywam celowo, bo to niesprawiedliwe, ze kurwa zawsze musi byc rodzaju zenskiego;)