"Psycha" to poczucie panowania nad sytuacją. Powiedziales, że fizycznie jest niezle, ale to że potrafisz zrobic trudne ruchy, nie znaczy, że ufasz chwytom/stopniom ktorych użyles. Musisz nauczyc sie ufac temu na czym stajesz - cwicz na malych formach: bulderach.
Cwicz formacje ktorych nie lubisz - tak by nic nie bylo Ci straszne. Kiedy widzisz nad głową otwarte zacięcie i Twoja pierwsza myśl to: nie cierpię się wspinać w takiej formacji, możesz być pewien, że psychiczMnie to zacięcie sponiewiera Cię na MAXa.
Rady Szalonego też są ok, ale to kolejny etap. Najpierw poznaj łatwą drogę z asekuracją, upewnij się, że nie ma niewygodnych ruchow - lubisz te drogę i CHCESZ ją przeżywcować. Nie planuj żywców - bycie w świetnej formie fizycznej nie gwarantuje równie mocnej psychy. Stojąc pod drogą będziesz czuł, czy chcesz czy nie chcesz ją przeżywcować - ufaj sobie i nie rób nic na siłę, bo zaplanowałeś.
Jesli chcesz budować psychę, musisz budować wiarę, że potrafisz sobie poradzić w każdej sytuacji. Są dwa ćwiczenia które mi w tym pomagają:
- restowanie w trudnych bądź niewygodnych miejscach,
- wspinanie w dół: kiedy żywcuję i trafiam na niewygodny ruch - na gorąco upewniam się, ze potrafię go cofnąć. Po dojściu do końca drogi, jeśli odnajduję w sobie przekonanie, że wszystko było pod kontrolą - schodzę tą samą drogą na dół.
I na koniec: jeśli psycha nie dorównuje motoryce - wszystko jest ok. Pomyśl sobie jakim problemem bylaby odwrotna sytuacja. Psycha to Twój Anioł Stróż - polub go i nie róbcie sobie na złość, wtedy na pewni i On popuści Ci trochę cugli.
pozdro
astrodog