selectina Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jak w temacie. 700 zł za kilkugodzinną
> wycieczkę (latem, wschodnia grań, od Słowacji)
> to chyba przesada, nie wiem na ile buty zedrą mu
> się przez te kilka godzin, i czy w ogóle we
> własnej osobie się zjawi czy może wyśle kogoś
> ze szkółki ale za takie pieniądze to sobie
> można już jaki kurs skałkowy zrobić. Pewnie
> jakiś goreteksiarz czy jakaś trekingowa laska
> skusi się na taką ofertę no ale wg mnie to żal
> wydać.
>
> Macie jakieś opinie w temacie? Ile to warte,
> jakie realne koszta takiej jedniodniowej
> wycieczki?
Jestem zdania, że każdy pracuje za tyle, ile ktoś jest w stanie zapłacić za jego pracę.
Raczej powiedziałbym, że zastosował bardzo promocyjną cenę.
Po pierwsze - to nie jest praca etatowa 250 dni w roku.
Po drugie - koszt zusu, podatek itd... robi z tego realnie znacznie mniejszy zarobek netto.
Po trzecie - koszt sprzętu, który trzeba mieć i wymieniać, też nie jest niski i wcale nie chodzi tu o nową podeszwę do butów (zakładam, że nie robili tego na żywca). Ten koszt jest porównywalny z krajami zachodnimi niestety.
Po czwarte - kilkugodzinna wycieczka to nie jest, biorąc pod uwagę start z Zakopanego i powrót często dniówka jest dłuższa niż etatowe 8 h.
Po piąte - wycieczka to jest dla klienta, a dla prowadzącego to jest kilka godzin ciągłego pilnowania, żeby klient nie zrobił niewłaściwego kroku/ruchu. Plus ubezpieczenie od tego, gdyby jednak zrobił i potem twierdził, że to błąd przewodnika.
Nikt nie każe tam iść z przewodnikiem/instruktorem.
K.