> Dochodzę do stanu i mam tylko uprząż do ktorej
> jestem związany. Przekladam podwojna line przez
> kolucho, nastepnie przez łącznik uprzeży. Teraz
> ucho z liny wychodzące z łącznika przekladam
> przez cialo - od glowy lub od nog, jak wygodniej.
> Powstaly krawat zaciągam na łączniku. Komenda:
> blok! Rozeiązuje ósemkę. Jestem opuszczany.
Na mój gust albo o czymś zapomniałeś napisać, albo masz szczęście, że mogłeś to napisać. Obawiam się, że węzeł z Twojego opisu, stosowany z niektórymi linami i niektórymi rodzajami łączników może się skończyć zniknięciem węzła - i to (na mój gust - nie dysponuję stosownymi badaniami empirycznymi) z prawdopodobieństwem większym, niż przy wiszeniu na karabinku wpiętym do pętli niezabezpieczonego skrajnego.
Jak się w ogóle nazywa taki węzeł? Szukałem czegoś typu single-ended cow hitch, ale w ten sposób nie doszedłem do oddzielnej specyfikacji takiego węzła. Istotna różnica w porównaniu ze zwykłym krawatem jest taka, że obciążasz jeden koniec. Zatem wszelkie dane o wytrzymałości krawata nie odnoszą się do tej wersji. Przypuszczam, że w odróżnieniu od krawata, ten węzeł może się rozwiązać na dwa sposoby:
1. wyjechanie liny, jeśli jest śliska i ma słabą węzłowatość
2. przetransformowanie się węzła do postaci, w której to łącznik tworzy krawat wokół prawie prostej liny, i wyjechanie jej jeszcze łatwiej, niż w pkt.1 - jeśli łącznik jest miękki w porównaniu z liną.
Twój węzeł jest topologicznie równoważny z krawatem z taśmy zawiązanym wokół prostej liny i potraktowanym jako węzeł zaciskowy, tzn gdy taka pętla jest obciążona, w nadziei, że nie ześlizgnie się po linie w dół.