Micaj Napisał(a):
> Bzdura :) Byłeś kiedyś na Hejszy (np na
> Szczelińcu, Narożniaku ??) Tam 90% dróg
> ubezpieczonych wymaga asekurownia z góry, a dróg
> jest z 1000, więc wcale nie tak mało. Albo w
> Rudawach? Albo w innych rejonach poza Jurą? Do
> Czech i na Słowację też Polacy daleko nie
> mają.
> Widzę, że jesteś pewny siebie :)
Jestem pewny, że choćbyś wykazał mi nieznajomość ilości dróg jednowyciągowych, to nie ma to nic do naszej dyskusji.
Znajomość topografii wspinaczkowej Polski to temat z innej bajki, niż operacje sprzętowe, prawda?
Tym bardziej, że procedura zachowania na stanie przy asekuracji z góry chyba nie budzi sporu?
> To też nie jest prawda ;) choć tasiemkę zawsze
> warto jakąś mieć, ale poradzić sobie bez niej
> - no problem.
Owszem, auto można zrobić z liny, acz myślę, że standardowym zachowaniem jest jednak branie taśmy.
Ale to nie jest tematem naszej dyskusji.
> Cieszę się, że przyznałeś sobie rację :)
Micaju, nie wiem, czy tych dróg jest 1000, szczerze mówiąc mam to w tej sytuacji w nosie, bo nie o tym rozmawiamy.
Moje doświadczenie wspinaczkowe jest takie, że sprawy, o których mówię, znam z autopsji. Wspinałem się w Tatrach na Hali, 5-ce, Moku, w Mięguszowieckiej, Złomiskach. Żadne to wielkie doświadczenie, ale trochę śmieszą mnie te sugestie, jakobym nie wystawiał nosa poza Janówek.
Metod schopenhaurowskich nie da się stosować ot tak. Źle stosowane biją w bijącego.