Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> makar Napisał(a):
> > Taksówkarz ma za zadanie bezpiecznie przewieźć pasażerów.
> > A Ty twierdzisz, że robi to niebezpiecznie.
> > I na poparcie tej bzdury nie masz nic.
>
> Na poparcie tej tezy mam swoje kilkunastoletnie doświadczenie jako obserwator i kierowca, a
> także liczne opowieści o taksówkarzach, które potwierdza tu (z pierwszej ręki) Doktor.
> Czym to się różni od waszych obserwacji? Wszystkim.
> [...]
> Otóż mój przypadek potwierdza po prostu fakt [ciach przypowieści]
Kuba, to nie są fakty. To są Twoje obserwacje.
Fakty potwierdzające, że taryfiarze jeżdżą niebezpiecznie, mogą być tylko statystyczne. Że statystycznie mają więcej wypadków niż reszta kierowców. I dopóki takich danych nie ma to Twoje twierdzenie jest bezpodstawne.
Bo, dla odmiany, ja uważam, że taryfiarze w pracy mają mniej wypadków niż reszta kierowców.
> U was jest inaczej. Wy macie tezę...
Dyskutuj z tymi co taką tezę postawili, mnie jej nie imputuj, póki co.
> > Kolejną sztuczką z Twojego arsenału jest pomijanie cytatów z moich wypowiedzi, do
> > których się odnosisz. To oczywiste zachowanie, bo tylko w
> > ten sposób możesz dyskutować z tezami ze swojej głowy, nie z moich wypowiedzi. A w swoim
> > długaśnym poście WIELOKROTNIE przypisujesz mi tezy, których nie wygłaszałem.
>
> Ja po prostu staram się pisać normalnie, tak, jak przyjęto w prasie. Metoda cytowania przy
> pewnym rozmiarze posta jest dla mnie nużąca.
I w ten sposób możesz przykleić dyskutantowi dowolną łatkę i potem ją ze swadą krytykować. Tak jak w tym, kolejnym już poście, usiłujesz przykleić ją mnie.
> > Zaczyna coś wiedzieć, jak przeszkoli (w danym obszarze szkoleniowym) jakieś dziesięć grup.
> > Choć często początkującym instruktorom wydaje się inaczej...
>
> Jak rozumiem, po prostu nie potraficie nauczyć ludzi komend. Taki jest sens, tego co piszesz.
Kłamiesz, nic takie nie wynika z tego co napisałem.
To absurd, to właśnie Twoja "prasowa" metoda dyskusji. W knajpie by Ci uszła. Na forum się nie uda. Bo nie zacytujesz tego, z czego wynika Twoja potwarz, jakobym nie umiał nauczyć ludzi komend.
> Jeśli nie umiesz nauczyć kogoś, że auto krzyczysz przy konkretnym zamiarze, a nie w
> zależności od tego, czym jesteś wpięty, to to jest fuszerka i tyle.
Może ty nie umiesz, ja sobie daję jakoś radę, mimo Twoich insynuacji.
> > Wspinacze twierdzą, że można się przewiązywać tak i siak i jeszcze inaczej.
> > Instruktorzy twierdzą, że szkolą tak i tak.
> > Ale wspinanie to nie szkolenie początkujących.
>
> Argumenty kolego, argumenty. Odność sie do konkretów, które padły w tej dyskusji już
> wielokrotnie.
Do czego mam się odnosić? Ja podałem tylko oczywiste fakty, którym zaprzeczyć nie sposób.
Wspinacze twierdzą? Twierdzą.
Instruktorzy szkolą? Szkolą.
Wspinanie to nie szkolenie? Prawda.
> Mówię o wadach obiektywnych pewnych operacji. Te wady będą występować niezależnie od tego, czy
> operację będzie wykonywał Kurtyka, czy Żółtodziób. Choć oczywiście szansa
> realizacji złego scenariusza jest większa w przypadku żółtodziobra, więc tym bardziej te
> metody należy zachować NIE NA KURS.
Dopóki mówisz o wadach obiektywnych podpięcia się szeregowo ekspresami to oki. W momencie, w którym pełnym dramatyzmu głosem stwierdzasz "NIE NA KURS" mylisz się. Bo o szkoleniu nie wiesz NIC. Dużo mniej niż początkujący instruktor, który też wie niewiele, ale dużo więcej od Ciebie.
> > Kłamiesz. nic takiego nie napisałem.
>
> Stworzyliście tu front paru gości, których łączy firma i sposób tępienia adwersarzy.
> Takie jest moje wrażenie.
Nie wrażaj mi nic tylko zacytuj moje wypowiedzi. To chyba proste.
> > Nie pisz do mnie w liczbie mnogiej. Ja to ja. Dyskutuj z tym co napisałem, nie z Twoimi
> > wyobrażeniami.
>
> Dlaczego mam nie pisać w liczbnie mnogiej do grupy ludzi, która robi ten sam błąd, który
> krytykuję?
Gdzie ja robię ten sam błąd, poproszę o pokazanie. I jaki błąd?