21 sty 2012 - 18:41:36
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 20 092 |
|
makar Napisał(a):
> Taksówkarz ma za zadanie bezpiecznie przewieźć
> pasażerów.
> A Ty twierdzisz, że robi to niebezpiecznie.
> I na poparcie tej bzdury nie masz nic.
Na poparcie tej tezy mam swoje kilkunastoletnie doświadczenie jako obserwator i kierowca, a także liczne opowieści o taksówkarzach, które potwierdza tu (z pierwszej ręki) Doktor.
Czym to się różni od waszych obserwacji? Wszystkim.
Po pierwsze ja bronię tezy, zajmowanie się czymś zawodowo nie implikuje profesjonalizmu. Teza taksówkarska (zostawmy na moment jej dowód) jest przytoczona jako przykład.
Wy zaś macie (zostawmy tu, czy rzeczywiście macie) przykłady błedów czynionych przez żółtodziobów.
Otóż mój przypadek potwierdza po prostu fakt. Nie wchodzę tutaj w przyczyny. Jeśli przykładowo ostatnich 10 taksówkarzy, z którymi jechałem, robiło błędy, za które ja bym oblał na prawo jazdy (a jestem instruktorem nauki jazdy, więc mam prawo do ezgaminu wewnętrznego), to jest to pewna wymierna obserwacja. Do tego dochodzi dziesiątki tysięcy taksówek, które mijam jako kierowca i widzę ciągle te same błędy: zajeżdżanie drogi, nieużywanie kierunkowskazów, kierowanie nadgarstkami, na godzinie 6, jeżdzenie lewym pasem gdy inne są wolne itd. itd.
Mam więc tezę i pewien materiał dowodowy na rzecz tej tezy.
U was jest inaczej. Wy macie tezę, że lonża jest gorsza czy niebezpieczna (Blondas, Bodzio - posty są dostępne, a ludzi rozumiejących słowo pisane tu nie brakuje) i na rzecz tej tezy po pierwsze nie jesteście w stanie podać żadnego konkretnego przypadku (póki co Micaj podał jeden, z którego się wycofał). Jedyny sensowny wątek o wypięciu lonży i liny został obalony. Po pierwsze można wpinać lonżę na zasadzie wędki Makara, po drugie procedura zaleca sprawdzenie układu przed wypięciem, czyli blok. A nie da się wypiać karabinka, na którym się wisi.
Nawet gdybyście mieli jakieś konkrety, to i tak dowodzi to jedynie tego, że kursanci nie zostali nauczeni znaczenia komend. A jeśli z tymi komendami jest jakiś problem w nauczeniu, to pozostaje opcja ekspresów równolegle, co wyklucza wasze obawy.
> Twoja analogia taksówkarska jest tym czym jest:
> anal - logią.
> Tak jak Twoja analogia piłkarska.
> I tyle.
To nie ja odwoływałem się do autorytetu blachy wobec konkretów. Koledzy pracujący naukowo juz napisali, co jest warte takie rozumowanie.
Moje przywołanie taryf i piłkarzy miało wyłącznie na celu pokazanie, że w niektórych środowiskach wiele lat w zawodzie nie owocuje jakością. I tyle.
Przy czym raz jeszcze zaznaczam, że był to jedno czy dwuzdaniowy post, będący odpowiedzią na jakże merytoryczny post Blondasa, że powinienem podać nr konta, by Komisja Szkolenia przelała mi kasę. Kapujesz kolego - ot, złośliwość za złośliwość, która tak się ma do istoty tej sprawy, jak ziarnko piasku do Sahary. To, że się tego uczepiłeś, świadczy tylko o tym, że nie masz nic do powiedzenia.
Tania sztuczka erystyczna, mająca być
> efektowną. A okazała się fekalną raczej.
Życzysz sobie odnoszenia do konkretów, ale co tu można powiedzieć? Jaki jest koń, każdy widzi.
> Kolejną sztuczką z Twojego arsenału jest
> pomijanie cytatów z moich wypowiedzi, do których
> się odnosisz. To oczywiste zachowanie, bo tylko w
> ten sposób możesz dyskutować z tezami ze swojej
> głowy, nie z moich wypowiedzi. A w swoim
> długaśnym poście WIELOKROTNIE przypisujesz mi
> tezy, których nie wygłaszałem.
Ja po prostu staram się pisać normalnie, tak, jak przyjęto w prasie. Metoda cytowania przy pewnym rozmiarze posta jest dla mnie nużąca.
> Jesteś dyletantem w szkoleniu.
> Świeżo upieczony instruktor też jest
> dyletantem.
Ale są pewne oczywiste ułomności pewnych operacji. Czy trzeba być instruktorem, by zwrócić uwagę, że ekspres z zamkiem zwróconym tam, gdzie idzie lina, to błąd? Mam mnożyć takie przykłady?
> Zaczyna coś wiedzieć, jak przeszkoli (w danym
> obszarze szkoleniowym) jakieś dziesięć grup.
> Choć często początkującym instruktorom wydaje
> się inaczej...
Jak rozumiem, po prostu nie potraficie nauczyć ludzi komend. Taki jest sens, tego co piszesz.
Jeśli nie umiesz nauczyć kogoś, że auto krzyczysz przy konkretnym zamiarze, a nie w zależności od tego, czym jesteś wpięty, to to jest fuszerka i tyle.
> Wspinacze twierdzą, że można się
> przewiązywać tak i siak i jeszcze inaczej.
> Instruktorzy twierdzą, że szkolą tak i tak.
> Ale wspinanie to nie szkolenie początkujących.
Argumenty kolego, argumenty. Odność sie do konkretów, które padły w tej dyskusji już wielokrotnie.
> Wypowiadasz się jak szkolić.
Mówię o wadach obiektywnych pewnych operacji. Te wady będą występować niezależnie od tego, czy operację będzie wykonywał Kurtyka, czy Żółtodziób. Choć oczywiście szansa realizacji złego scenariusza jest większa w przypadku żółtodziobra, więc tym bardziej te metody należy zachować NIE NA KURS.
> Znów manipulujesz, Zacytuj moją wypowiedź, w
> której odmawiam.
Nie rozumiem.
> Kłamiesz. nic takiego nie napisałem.
Stworzyliście tu front paru gości, których łączy firma i sposób tępienia adwersarzy. Takie jest moje wrażenie.
> Nie pisz do mnie w liczbie mnogiej. Ja to ja.
> Dyskutuj z tym co napisałem, nie z Twoimi
> wyobrażeniami.
Dlaczego mam nie pisać w liczbnie mnogiej do grupy ludzi, która robi ten sam błąd, który krytykuję?
> Oraz taksówkarzami i pijakami z PZPN.
Pijaków wziąłeś sobie sam z kapelusza. Problem PZPN to także źli trenerzy i to miałem na myśli. Nie sądzę, by to alkogol był przyczyną.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty