Różne rzeczy potrafią ludziom pomącić w głowach. Mi np. zdarzyła się następująca sytuacja (w ub. roku):
Po skończeniu trudnej dla mnie drogi, podwiesiłem się na ekspresie do stanowiska (w skałach nie używam lonży). Stanowisko było niewygodne, w przewieszeniu i bez stopni, a ja byłem wybrany i fizycznie i psychicznie. Przewiązałem się jak zwykle metodą francuską (do karabinka), ale ze względu na zestresowanie, zakończyłem to na sposób bodziowy (czego zwykle nie robię). Przed wypięciem ekspresa (jak zwykle) wszystko dokładnie obejrzałem i wtedy okazało się, że jestem związany, ale nie przewiązany przez stanowisko. Zupełnie nie wiem jak to się stało. Prawdopodobnie zawiniło to bodziowe dowiązywanie się.