Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Istotnie, nie zrozumiał.
> Ponadto bredzi dodatkowe bredne brednie. To nowa
> świecka tradycja, by we wspinaniu sportowym
> wpięcie ekspresa w łącznik stanowiło
> odpowiednik przelotu.
Dokladnie tak samo jak branie resta na kolejnej wpince drogi gdy nie chce by napieta lina powyrywala mi nizsze przeloty.
>
> Pytanie Doktora - gdy się zastanowisz -
> naprowadzi Cię na właściwy trop. Dlaczego liny
> nie przypinasz karabinkiem HMS np. do szpejarki,
> tylko do łącznika? Odpowiadam - bo to jest Twoja
> asekuracja. A po co jest Ci ona potrzebna? Bo
> wpięcie się w pojedynczy ekspres nie stanowi
> asekuracji.
Buahaha. To wszystkie wpinki po drodze do stanu to nie byla moja asekuracja? To co? Ozdoba?
> Zatem choćbyś się i zesrał, to masz tu moment,
> w którym wisisz na ekspresie, a realną
> asekurację stanowi układ partner-lina-HMS!!!-Ty.
I jest to ok przy opuszczaniu. W metodzie francuskiej nigdy ten uklad nie daje mi szansy lotu znad przelotu. W metodzie amerykanskiej nigdy ten uklad nie stanowi Twojej jedynej asekuracji.
>
> Sam zresztą pięknie walisz babola innego. Skoro
> twierdzisz, że ten ekspres to po prostu przelot,
> to wytłumacz mi mądralo, jak to jest, że przez
> chwilę podczas WSPINANIA jesteś połączony z
> liną przez HMS? Hę?
Mowisz o metodzie amerykanskiej jak rozumiem. Jestes zapiety do centralnego punktu stanu, choc nie wolno Ci powiedziec: mam auto.
> Skoro jak sam piszesz, nie masz auta, jak możesz
> dopuszczać do momentu, w którym grozi Ci lot, a
> jesteś połączony liną karabinkiem?
Lot w metodzie amerykanskiej jak rozumiem? Masz zdublowaną asekurację z centralnego punktu. Powinno byc ok.
>
> Oczywiście to nie występuje przy metodzie,
> zwanej francuską. Ale koledzy Sorboniści
> dopuszczają metodę amerykańską i o tym jest
> właśnie rozmowa.
>
> Uwagi semantyczne: wpięcie się ekspresem do
> stanowiska stanowi rodzaj autoasekuracji. To po
> prostu asekuracja, którą sami założyliśmy,
> jest niezależna od partnera. W przeciwieństwie
> np. do zwykłego przelotu, który działa, gdy
> partner asekuruję.
asekuruje. Takze wtedy gdy masz "auto".
> Co do logiki układu, jest to taka sama
> asekuracja, jak wpięcie się do ringa lonżą czy
> 100 ekspresami. Różny jest tylko stopień
> pewności asekuracji.
> Co innego komenda AUTO. Komenda AUTO oznacza, że
> wspinacz ma autoasekurację i już nie chce, by
> parneter go trzymał.