> > W razie wątpliwości asekuruje, maksymalnie
> > długo, aż uzna, że partner z całą pewnością
> > wybiera linę do samodzielnego zjazdu.
> Serio to piszesz?
A tutaj co nie pasuje? Nie wyobrażam sobie bardziej naturalnego i bezpieczniejszego zachowania, gdy nie ma się 100% pewności, że:
1. usłyszeliśmy "auto"
2. nadawcą komendy był nasz partner
3. nasz partner jest w tym wzgledzie prawidłowo wyszkolony
4. a w górze śmiga wiatr i gówno słychać.
Ach, zapomniałem, że Ty wyciągasz linę z taką siłą, że asekurantowi podczas wypinania przyrządu mogłoby połamać palce ;-)
> Tak więc nie twierdzę jakoby wpięcie się
> lonżą zwalniało z asekuracji, twierdzę, że
> błędna komenda AUTO siedzi z tyłu głowy
> większości używających lonże na stałe.
Po pierwsze, znów nie wiem o co chodzi z tym "na stałe". Masz na myśli osobników, u których krawat na tasiemce zwisającej z łącznika uprzęży jest tak zasiedziały, że aż gromadzą się w nim glony? Czy może również takich, którzy po prostu systematycznie korzystają z lonży, niezależnie od tego, czy mają ją w stanie gotowym do użycia już podczas wspinu, czy też montują dopiero na stanie?
Tak czy siak myślę, że błędnie kojarzysz fakt używania lonży z nieuprawnionym wydawaniem komendy "auto". Błąd tkwiący w głowach takich wspinaczy nie wynika z używania lonży. Wynika z błędnego wyszkolenia. Tylko i wyłącznie. Posiadanie lonży jest tu tylko katalizatorem. Widziałem wspinaczy wrzeszczących (błędnie) "auto", mimo braku lonży - wisieli w stanie na ekspresach.
Widziałem też (i sam tak robię) sytuacje, w których ktoś nie ma (nie używa / nie robi sobie) lonży, a mimo to chce zjechać sam, i mówi - prawidłowo - komendę "auto", choć wiesza się na stanie tylko w ekspresach lub w ogóle nie ma asekuracji - bo jest na wielkiej półce, np. Choć w tej ostatniej sytuacji miałbym traumę, że jakiś dark dowcipas lub siła obca pociągnie mnie w dół za linę, gdy jeszcze jestem do niej przywiązany.
Czyli raz jeszcze: lonża i komenda auto to dwie różne kwestie. Łączy je wspólna sprawa, tak, jak widelec i łyżkę łączy jedzenie obiadu.