Less-R Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> behemot Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Oczywiście, jak się dowiedziałem o
> ustaleniach,
> > to zrezygnowałem z tej zabawy. Ale z własnej
> > ciekawości poszedłem rok czy dwa później
> pod
> > drogę, na której - jak mi się wydawało -
> > szurałem rakami - i nie mogłem odnaleźć
> > żadnych zarysowań. (To tak zupełnie na
> > marginesie, bo pewnie jednak gdzieś są, tylko
> > nie znalazłem).
>
> Jasiu jeśli zabierzesz mnie na wycieczkę w
> skały, to pokażę ci całe mnóstwo takich
> miejsc ...
Ja nie neguję ustaleń (sam się zresztą dostosowałem); mi chodzi o ich skuteczność; nie przemawiają do mnie argumenty, że można komuś dać w ryja (można, tylko że potem pójdzie się za to siedzieć...); ja usiłuję się dowiedzieć, jaka jest podstawa tych ustaleń. I nie chodzi mi o podstawę prawną, tylko pragmatyczną. Być może jestem w błędzie, ale z moich doświadczeń wynika, że brytan, "Góry" etc. nie są miejscami opiniotwórczymi; w tym sensie, że mają duży zasięg oddziaływania. I my tu sobie możemy dyskutować, a inni nawet nie wiedzą o problemie, nie wspominając o jakichś ustaleniach. I nadymanie się nic tu nie pomoże. Może co najwyżej poprawić samopoczucie, że racja po naszej stronie. Ale chyba nie o to chodzi.
A na wycieczkę w skałki to Cię kiedyś zabiorę:)
pozdr