29 lis 2011 - 12:38:14
|
Zarejestrowany: 22 lat temu
Posty: 2 561 |
|
Tobie (i chyba nie tylko) wydaje się, że tu chodzi o jakieś fobie. Ale się mylisz ... tu chodzi o dewastację.
Sam w sobie DT jest nawet fajny. Tyle tylko, że w jurajskim wapieniu to jest bronowanie skały. Wystarczy iść na Sokolicę czy Długą Grań oraz wiele innych skałek, gdzie miały miejsce jednorazowe (oby tylko) występy siekierantów.
Dlaczego jako siekieranci nie domagacie się dopuszczenia wspinania DT w Prządkach czy na Hejszy. Bo dobrze wiecie, jakie zniszczenia by to wywołało. Na Jurze dzieje się to trochę wolniej. Wydaje mi się, że drajtulowcy powinni być szczęśliwi, że mają gdzie się powspinać i jest to wyraz koleżeńskości w środowisku. Bo środowisko skorzystało by bardziej na całkowitym zakazie siekieranctwa na Jurze.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty