29 lis 2011 - 09:17:23
|
Zarejestrowany: 22 lat temu
Posty: 2 561 |
|
Z jakiegoś powodu zrezygnowano na Jurze z bicia haków. Choć pozostawały po nich tylko mniej lub bardziej wygodne hakodziury. Skała po DT wygląda jak by ją ktoś bronował, nie wspominając już o zniszczeniu mikrorzeźby.
Jeśli już paru napaleńcom takie sektory są niezbędne do życia, to trudno. Można to zaakceptować, ale próba rozszerzania tej patologii to raczej głupi pomysł, a przy okazji strzał w kolano dla całego środowiska. Trzeba pamiętać, że generalnie w społecznym odczuciu "taterniki" włażą na skałę wbijając haki i czekany. Więc jeśli kiedyś jakiś decydent zobaczy takiego "ekstremalistę" i efekty jego "wspinania" to już nigdy nie uda mu się wytłumaczyć, że wspinanie w skałach to używanie gołych rąk i butków podklejonych pięciomilimetrową gumą. Miłosz dobrze wie, że do części decydentów w kwestii dostępu do skał nie trafiają żadne argumenty, bo "taterniki niszczom skałę i kropka".
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty