ponadto takie wyliczenia kto kogo utrzymuje sa wyjatkowo chybotliwe rowniez z innego wzgledu.
przyklad:
wystarczy wypadek losowy, koniecznosc ciezkiej operacji i dlugiej rehabilitacji w duzej publicznej utrzymywanej z podatkow klinice etc. i przynosi to odwrocenie sytuacji. ten kto myslal, ze utrzymuje innych, jest nagle przez nich utrzymywany, a oszczednosci nawet duze potrafia w takich sytuacjach szybko topniec.
i dlatego tez pomysl uzaleznienia sily glosu wyborczego od wysokosci placonych podatkow jest zly.