Odpowiadam na raz, Kajmanowi i Biedruniowi.
Wizja ta jest chora, ponieważ gwałci zarówno ducha demokracji, jak i republikanizmu. To de facto przełożenie ducha monarchii*** na mechanizm demokratyczny, czyli coś jak lanie ropuchy do benzyniaka.
Nie ma absolutnie żadnego przełożenia między dochodami a mądrością polityczną. Innymi słowy, nie ma żadnej racji ku temu, by tak postępować, o ile przyświeca nam cel Rzeczy Wspólnej (nie muszę wam chyba tłumaczyć, że nie chodzi o socjalistyczny kołchoz, ale o Republikę).
Co do kupowania głosów, to jest oczywiste, że w waszym systemie to kupowanie byłoby o wiele łatwiejsze. Droższe, ale za to dające o wiele większą rękojmię sukcesu. Patologie tego systemu jeżyły by włos na głowie.
A to, że dziś można kupić głos za flaszkę to nie paradoks obecnego systemu wyborczego, tylko po prostu bieda, którą spowodował socjalizm bolszewicki, później aferalizm gdański, a obecnie jeszcze gwóźdź do trumny wbija socjalizm unijny.
Jak to się ma do wspinaczki? Ono tak, by na walnym zjeździe głos tych, co robią więcej w skale on innych liczył się bardziej. Aberracja...
***zmieniam to na feudalizm, bo de facto o to pojęcie miałem na myśli, a więc monarchię w systemie feudalnym
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-08 15:42 przez Starosta.