jodlosz Napisał(a):
> Dlatego zareagowałem mocno, formułując chyba
> najpoważniejsze oskarżenie, jakie może spotkać
> wspinacza. Postawiłem na szali cały swój
> autorytet i dorobek wspinaczkowy.
Autorytet - być może, ale co ma do tego Twój dorobek wspinaczkowy? Jeśli się nawet okaże, że Sławek przeszedł to ED1 w sierpniu, czy w jakikolwiek sposób ucierpi na tym Twój wykaz przejść? No chyba, że przez porównanie - im więcej wybitnych alpinistów dookoła, tym bardziej Ty sam stajesz się szaraczkiem :-)
> Dość mam bezradności mediów i PZA - które nie
> potrafią/nie chcą dojść do prawdy. I wreszcie
> dość mam obojętności środowiska (jest jescze
> w ogóle coś takiego?), które w ogromnej
> większości wzruszeniem ramion reaguje na takie
> oszustwa.
Nie ma żadnego środowiska, a wzruszenie ramion to wbrew pozorom sensowna reakcja. Niby co więcej mamy zrobić? Ze swej strony mogę co najwyżej wyrazić wdzięczność wobec Ciebie, za te wszystkie posępne informacje o kolejnym oszuście w "branży". Mi osobiście się to bezpośrednio nie przyda, ale komuś, kto szuka instruktora jako potencjalny kursant - z pewnością. Niemniej, wobec kolejnego karateki-alpinisty, wzruszenie ramion jest OK - nie oczekujesz chyba, że ktoś da mu w mordę, albo przestanie mówić cześć na ściance. "Cześć" można zresztą wypowiedzieć z różną intonacją.
> konsekwencje środowiskowe wyciągać. Kiedyś
> wystarczała środowiskowa szydera i ostracyzm.
> Obecnie, kiedy wspinają się dziesiątki tysięcy
> ludzi, juz to nie wystarcza..
A co wystarcza? Współcześni karatecy, wzorem tych ze starszego pokolenia, sami biegają do sądów by bronić swojej godności - nawet nie trzeba ich tam ciągać. I jeszcze, z dużym prawdopodobieństwem, mogą wygrać proces. Szydera i ostracyzm powinny wystarczyć - zresztą popatrz na tytuł swojego postu: czy nie ma w nim szydery?
Pozdrawiam -
O.