Zawodów nie sędziowałem - tu małe sprostowanie.
Nie rozumiem też zarzutów posądzających mnie o oskarżenia złego wykonania dróg wobec twórców.
Nie napisałem nigdzie, że zrobili to źle! Na wstępie napisałem, że mieli trudne zadanie i nieźle się nagłówkowali, czyli starali się. Nigdzie nie użyłem określeń, że drogi były złe, więc starania były owocne. Kompozytorzy dróg, nie są tylko robotami układającymi wg jakiegoś tam schematu, mają swoje zdanie i umiejętności i możliwość wyboru. Drogi stworzyli takie jakie uważali za najlepsze w tej sytuacji. Nie zastosowałem ewidentnych pochwał - może trzeba było.
Osobiście nie mam nic do parametrycznych dróg, są nieodłącznym elementem wspinaczki. Parametryczne miejsca są wszędzie. We wszystkich rejonach i na wielu drogach. Udawanie, że tak nie jest i unikanie takich dróg jest hipokryzją. Każdy kto chce szczycić się mianem najlepszego tym bardziej nie może udawać, że w skałach takich dróg niema. Używając słowa "parametr" we wspinaniu nie mam na myśli czegoś złego. TO LEGALNY ELEMENT TEJ GRY. Wyjaśniam więc, że użycie przeze mnie tego określenia w tekście nie jest negatywne.
Jeżeli już zostałem pozwany o oskarżenia wobec układaczy, odpowiadam, że nie miałem takiego zamiaru.
Długie, parametryczne przechwyty uważam za element gry. Ściana w Bielskim Trango na 19 m, ma 4 m przewieszenia. Czyli dla zawodników, nawet juniorskiej kategorii jest prawie pionowa. Bardzo trudno na takiej ścianie ułożyć drogi, które "rozrzucą" zawodników po sędziowskiej skali. Uważam, że Olek i Adam mając przywileje kompozytorów dróg dobrze wykonali zadanie, dodatkowo nawiązując do prawdziwego wspinania, gdzie niemal wszystkie drogi tego typu w naturze, o takich trudnościach są z parametrycznymi miejscami.
Pozdrawiam.
Adam Kopta