W czasie III KFG doszło do następującego spotkania na szczycie.
David Kaszlikowski zobaczywszy mijanego Wojciecha Kurtykę krzyknął poufale:
-Cześć Wojtek!
Na co Wojciech srogo zmarszczył brew i wysączył:
-Nie poznaję twarzy...
Dawid ze łzami w oczach przypomniał się.
-Jestem David. Ten David. Kaszlikowski.
Twarz Wojciecha rozjaśnił uśmiech, objął swym żylastym, ojcowskim ramieniem naszego pupila i rzekł:
-Zmężniałeś David.
Jako że nas przy tym nie było nie wiemy czy mówił poważnie czy też robił sobie tzw. jaja.
Stawiamy jednak na to drugie, bo jak można nie znać Davida.
wdahu.com :-)