Dawidzie, dajmy już spokój temu "maxowi", jak widać zdania są podzielone.
Pisząc o trudnych pytaniach, nie miałem na myśli moich pytań - bo te akurat wydają się zupełnie proste, tylko jak sądzę o pytania, które zapewne ludzie zadają Ci podczas Twoich pokazów publicznych. Nie wierzę, że zadają Ci tylko pytania typu: czy bardzo się bałeś w ścianie? Dla mnie blog jest również formą takiego wystąpienia publicznego, może nawet szerszego niż na sali festiwalowej, ponieważ nie jesteś anonimowy a praktycznie każdy za pośrednictwem netu może zadać Ci dowolne pytania. Oczywiście, że nie masz obowiązku na nie odpowiadać, jednak wówczas idea takiej komunikacji jednostronnej - dla mnie mija się z celem.
Tak z innej beczki. Przeglądnąłem Twoje sprawozdanie z wyjazdu na Grenlandię. Faktycznie jest bardzo dokładne z opisem, ze zdjęciami i schematami dróg. Może przydałoby się jeszcze zdjęcie całej ściany (tej 1200 metrowej z wrysowaną całą trasą. Tego brakowało mi również w Waszym filmie, który oglądałem na Festiwalu KFG, ale mniejsza o to.
Tu mam inne pytanie. Wiem, że film jest raczej artystyczną formą przekazu o Waszej wyprawie a nie dokumentacją przejścia. Dlatego nie wiem, czy dobrze wywnioskowałem po obejrzeniu w/w filmu, że przejście tej głównej drogi odbyło się jakby na raty. Miałem wrażenie, że Wy się wycofaliście i później weszliście ponownie w ścianę (wtrawersowując) i osiągneliście szczyt. Z opisu na stronie PZA jakoś to nie wynika, więc czy mógłbyś powiedzieć kilka słów wyjaśnienia.
Oczywiście nie musisz się spieszyć, zdrowie najważniejsze! Nie wiem, czy ten film jest dostępny do oglądnięcia w necie bo chętnie bym go obejrzał na spokojnie jeszcze raz.
AM
Pozdrawiam AM