Hej,
moją historię wspinania rozpocząłem od Nowowiejskiej i jest to ściana najchętniej przeze mnie odwiedzana. Trafiłem na doskonałego instruktora, który wręcz powalił mnie matematyczną dokładnością i trzeźwym spojrzeniem na wszystko to, co interesuje kursanta. Po kursie wyszedłem z wiedzą, która pozwoliła m.in asekurować partnera bez obaw, że spadnie z zawieszoną w powietrzu komendą "blok".
Na Nowowiejskiej poznałem ludzi, z którymi wybrałem się do El Chorro, właśnie do Janka. Rewelacja. Wspaniały i inteligentny człowiek oraz również instruktor, który potrafił odpowiednio "zaprogramować" człowieka z "muszę" na "chcę". Oprócz sympatycznego wspinania, będę miło wspominał rozmowy w kuchni, zajadając się dobrym jedzeniem kupionym w Alorze. No i odpocząć można w Maladze: plaża, hiszpanki topless i muzyka zespołu Toots and The Maytals.
Polecam zarówno polskie skałki, jak i te w Hiszpanii. Z dobrymi instruktorami nauka wspinania nie może się nie udać.