Literówki ,interpunkcja...wiem,ale to dlatego że pisałem szybko ,bo miałem mało czasu na posta,a czułem że chcę odpowiedzieć,bo byłem kilka razy cytowany..
Właśnie o plan na później mi tylko chodzi.Przytoczmy założenia ,,planu Hajzera".Tam cele są jasne.Zebranie chętnych którzy się w tym typie wspinaczki widzą ,sprawdzenie i budowanie kondycji latem(np.Elbrus,AWF),także latem zbieranie doświadczenia w Himalajach ,selekcjonowanie kogo na co stać ,a potem zimowe wspinanie na konkretnych celach ,aby osiągnąc konkretne wejścia w ściśle określonym czasie.
Chyba budując taki plan trzeba po prostu szkolić, ale i sukcesywnie wymagać.A więc jeśli byłby jakiś wyjazd w rejon górski ,wymagać np.zrobienia iluś tam dróg wysokich lotów(trudność techniczna ,powaga drogi ,jej długość).Na miarę oczywiście danego etapu zaawansowania.Po takich wyjazdach robienie selekcji do konkretnych celów (big wall lub śnieg i lód) wedłóg predyspozycji i nastawienia mentalnego. Natomiast takim co nie rokują dawanie chińskiego ostrzeżenia albo ,,temu panu już dziękujęmy" i następny proszę.
Poza tym ,czy póżniej będą oni mogli sami sobie wybierać cele wedłóg tylko własnego uznania(może się okazać ,że niekoniecznie tak ambitne jakby sobie PZA życzyło),czy może cele będą wybierane przez PZA (wyprawy narodowe) i do takich przedśięwzieć będą mogli przystąpić ludzie z ,,Grupy Młodzieżowej" przy pełnym wsparciu finansowym Związku?