yeti362 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Odpowiem Ci przez analogię, spróbuj zrozumieć:
> Czy biegacz na dowolnym dystansie myśli o :
> prognozie, o podłożu, kibicach:), mierzeniu
> czasu, nasłonecznieniu, biegających poprzednio
> na tym dystansie /u nas kwestia wyceny:)))/.
> Otóż nie.
Tak dla jasności, przez analogię to albo biegacz na dowolnym dystansie musiałby myśleć o wyniku na danym dystansie (w porównaniu do wspinacza myślącego o wyniku wspinaczkowym) lub wspinacz musiałby myśleć o ringach, jakości skały, sprzęcie (w odniesieniu do tego biegacza co myśli o podłożu, kibicach itp).
>W LA każda zmiana nominalnych parametrów unieważnia
> wynik.
Dlaczego ? I czy tylko w LA ?
Dlatego wspinanie na własnej w kursie
> instruktora wspinaczki sportowej jest
> wypełniaczem treści sensum stricte. Chce papier
> to kupi temat.
> Zejdźmy na ziemię, aby się wspinać sportowo:
> wytrzymałość, gibkość, różnego rodzaju
> siła, współczynnik BMI, suplementacja, trening
> mentalny, sportowe podejście do życia - 24 h na
> dobę!!!
I cóż z tego skoro wspinaczka skalna (czyli sportowa) "nie zapewnia obiektywnej porównywalności przejść".
Wspinaczka na własnej jest do dupy!dla
> wspinaczki sportowej. Sorki. Może być jego
> uzupełnieniem, lub własnym wyborem po
> zakończeniu kariery zawodniczej. Wtedy oki.A tak
> to wielki kit. Jeszcze w wapieniu...
Pozwól, że każdy wspinacz sam będzie decydował czy bardziej lubi się wspinać sportowo, czy na własnej. Amatorsko albo wyczynowo. Do dupy jest myślenie własnymi kategoriami i narzucania swojej woli innym osobom.
Wolę oddać bezdomnemu, niż dołożyć INWalidzie.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-03-16 22:39 przez rocko.