Odpowiem Ci przez analogię, spróbuj zrozumieć:
Czy biegacz na dowolnym dystansie myśli o : prognozie, o podłożu, kibicach:), mierzeniu czasu, nasłonecznieniu, biegających poprzednio na tym dystansie /u nas kwestia wyceny:)))/. Otóż nie.
We wspinaczce sportowej, jak w każdej innej dyscyplinie sportowej, kluczową rolę odgrywa tzw. powtarzalność przejścia, a za tym idzie obiektywna porównywalność przejść. Wspinaczka skalna tego nie zapewnia, wysokogórska tym bardziej. Dbałość o własną dupę rozprasza, a nie pomaga w osiągnięciu wyniku. Każdy kawałek odłupanej skały zmienia wycenę, każdy inny dzień zmienia natężenie słońca...:) W LA każda zmiana nominalnych parametrów unieważnia wynik. Dlatego wspinanie na własnej w kursie instruktora wspinaczki sportowej jest wypełniaczem treści sensum stricte. Chce papier to kupi temat.
Zejdźmy na ziemię, aby się wspinać sportowo: wytrzymałość, gibkość, różnego rodzaju siła, współczynnik BMI, suplementacja, trening mentalny, sportowe podejście do życia - 24 h na dobę!!! a nie tylko przy kolesiach pod ścianą, wiek rozpoczęcia treningów, kwalifikacje trenera itp. Wspinaczka na własnej jest do dupy!dla wspinaczki sportowej. Sorki. Może być jego uzupełnieniem, lub własnym wyborem po zakończeniu kariery zawodniczej. Wtedy oki.A tak to wielki kit. Jeszcze w wapieniu...