Koleżanko Olgo,
w pewnym sensie w nawiązaniu do moich pytań do kol Wojtka chciałbym zrozumiec i twoje intencje. Czy jesteś republikanką tak od czasu do czasu czy to twoje głębokie przekonanie? Chodzi mi tutaj o punkt wyjścia, którego nie rozumiem, i byłbym wdzięczny za wyjasnienie: skąd wziął sie twój pierwszy post?
Jak to było?
Przeczytałaś informację na stronie PZA i natychmiast przyszło ci do głowy aby sprawdzić, czy aby przypadkiem nie popełniono formalnego nadużycia? Więc szukasz, sprawdzasz cierpliwie archiwum KS i w końcu odnajdujesz jedną po drugiej nitki afery? I - bach! - post na forum, bo taka sprawa nie może przejść niezauważona? Woodward i Bernstein by się nie powstydzili takiej roboty.
Wybacz żartobliwy ton, ale wydaje mi się to dziwne, bo przecież - chyba że się mylę - jesteś przyjaciółką kol Makara, zaangażowanego w sprawy instruktorskie od lat. Czy zatem, zakładając, że wykryłaś ten przekręt sama, nie zdażyło sie wam zamienic słowa? Przegadac sprawy? I czy kolega Makar nie mógł wówczas zwyczajnie, po koleżeńsku zadzwonić do Roka i zwrócić mu uwage na bamboła, który mu się przytrafił? Gdzie w tym wszystkim jakaś normalna, ludzka relacja pomiędzy kolegami?
Niepojęte...