sama karta nie jest ubezpieczeniem, tylko potwierdzeniem ubezpieczenia zawartego z funduszem zdrowia finansowanym na terenie unii euro. posiadanie takiej karty ułatwia wiele spraw ale przede wszystkim zapobiega stresowi. Nieposiadający tej karty w momencie opuszczenia szpitala najprawdopodobniej dostaną rachunek i po powrocie do kraju stoczą bój z nfz o refundacje poniesionych kosztów. szpital w kraju, w którym stał się wypadek (nagłe zachorowanie uniemożliwiające powrót poszkodowanego do polski) może poprosić rodzinę (zazwyczaj ktoś gada po angielsku) o przesłanie skanu karty ekuz (faks zazwyczaj wystarcza) i po ptokach. Jednak nieokazanie takiej karty z reguły kończy się otrzymaniem rachunku. Poświadczenie ubezpieczenia na terenie Polski uprawnia do finansowania nagłego zachorowania niejako za naszymi plecami. Nfz sprawdza, że stan był na tyle ciężki, że uniemożliwiał transport chorego do Polski przed podjęciem hospitalizacji, czyli sprawdza czy hospitalizacja była potrzebna. To administracja szpitala, ubezpieczyciel itp kontaktują się z nfz w polsce i "dobijają targu". I tu INFO ode mnie: ubezpieczenie nfz, karta ekuz itd. nie pokrywa kosztów transportu medycznego do chałupy tak jak nie pokrywa akcji górskiej. sprawdźcie czy Wasze ubezpieczenie oprócz akcji górskiej ma opcję powrotu do kraju (z tego co pamiętam to oeav ma - trzeba by sprawdzić). Karta Ekuz (puki co) nie działa jeśli wyjeżdżamy do kraju unii zrobić sobie na przykład operację na coś tam. czyli planówkę