hej
to z lotniskiem to chyba trafiles na jakis niezly dzien.
my wylecielismy, fakt faktem ze sporym opoznieniem, ale dolecielismy na czas
bez atrakcji komputerowo-logistycznych. bagaz dolecial tez bez zadnych cudow.. muusielismy tylko troche postac w kolejce. te lotnisko jest po prostu tanie.. mozna albo leciec drozej do drogiego portu lotniczego albo leciec taniej w tego typu miejsce. dla mnie wybor jest bardzo prosty bo dla mnie tani bilety zamykaja sie w 500zl e obie strony. po prostu trzeba po wlosku (calma! calma! tudziez piano! piano!) uzbroic sie w cierpliwosc..
z aktrakcji lotniczych to przedziurawili mi moj plecak vaude co to z cordury-super-trwaly-itp. ale to sie chyba zdaza wszedzie..
co do skal to skaly sa w sumie wszedzie,. my ze wzgledow logistycznych wybralismy tylko san vito lo capo. i to tylko maly kawalek przyladka. kiedy juz kupilem topo i zobaczylem mape calej wyspy to w zasadzie trudno bylo doszukac sie miejsc gdzie nie ma wspinania.
w palermo jest ta gora (monte pellegrino czy jakas podobnie). pod skala podobno syf, ale same drogi bardzo ladne (podobno). ale oprocze tej gory jest masa innych miejsc praktycznie w samym palermo o duzo lepszych 'estetycznych walorach'. opowiadal mi o nich wloch, ktory z nami jechal do palermo i ktory nam tylek uratowal pare razy.. nawet nie zagladalem do topo-przewodnika, bo postanowilem ze jade zobaczyc palermo, nie przewspinac skaly kolo palermo..
sama droga z san vito do palermo to dla kogos kto lubi czerwone kamienie po prostu meczarnia... jest skala za skala, z tego co udalo mi sie wylapac z przewodnika, duuuzo poobijanych. normalnie chcialo sie wybic okno wysiasc i loic...
pozdr,
jasiek