ach, ta polityczna poprawność. nie można mówić, że się jest kuźnią talentów bez oddania należnego szacunku Koronie, bo jeszcze Cię posądzą o wrogość;)
a tak poważnie, bardzo dobrze że przybywa ośrodków, w których prowadzi się zajęcia z dzieciakami, na normalnych, sportowych zasadach - grupa, selekcja, wspólne wyjazdy, regularne starty. Szacunek dla Skarpy, Jastrzębia i reszty. jest to krok w dobrą stronę.
Przyczepiłbym się tylko do jednego - skoro skały są najważniejsze, cieżko oczekiwać wyniku na zawodach, nawet juniorskich. Podobno w Europie przyjmuje się, ze w procesie jakim jest trening, dla większości zawodników skały są jedynie nagrodą, a wyniki w nich pochodną ciezkiej pracy ukierunkowującej pod wspinanie na zawodach. Tymczasem u nas dominuje romantyczno-lewacka wizja freeclimbera, który nic nie musi, świetnie bawi się w skałach a w zawodach startuje tylko wtedy gdy nie są one firmowane przez PZA.
Tymczasem spójrzmy na "juniorów" z Korony. Spojrzmy na takiego Piotrka Schaba (któremu bardzo kibicuje, czytając newsy ze skał). Anonsowany na polskiego Ondre, robiący całkiem niezłe drogi na Pochylcu (i gdzie jeszcze?), a jednak na zawodach rangi PE go nie widać. Czemu taki zawodnik nie pojawia się na zawodach UKSów na przykład? Z jakich powodów nie startuje? Chyba nie dla tego że jest za mocny? A chcąc poważnie myslec o wynikach na swiatowych zawodach, wspinacz musi byc obyty ze startami, ze stresem itp. A gdzie ma to poznać, jak nie w Polsce? Potem jedzie na zawody do Imstu czy tam gdzieś z trenerem i ojcem i dziwić się, że odczuwa presję... co śmiesznie zabrzmi, ale to sie może okazać kluczowe dla jego kariery, ze nie nabywa tego doświadczenia teraz w wieku 15,16 lat, tak jak rówieśnicy z całej Polski - a jakoś mi sie nie chce wierzyć że jest super utalentowany w stosunku do całej reszty.
Nie bez powodu napisałem o Piotrku, bo on uosabia dla mnie pewne podejscie, a w zasadzie brak podejścia do rekrutacji przyszłych Mistrzów Wspinania. Na Koronie nie ma z tego co sie orientuje klarownej wizji hodowli młodego narybku, tak jak sie to robi w każdym innym klubie i sporcie. Bardzo wspolczuje Koronie zalania, ale również tego, że nie ma regularnie trenującej grupy dzieciaków. A przyszłość w tym momencie rysuje się niezbyt różowo: Schab, Ferenc i Karpierz - utalentowani, pracowici (podobno), w Polsce pewnie będą regularnie w finałach, ale za granicą? I kto po nich? gdzie są ich nastoletni następcy? Taka Kinga, która jest najlepsza polską zawodniczką, jeszcze - ale nie ma żadnej następczyni w klubie! Za 5 lat młodych może już nie być (szkoła, praca, dziewczyna, imprezy, brak kasy), a starzy będą pod coraz większą presją głodnych sukcesu zawodników z prowincji. Jeżeli zabraknie tego całego procesu selekcji, rekrutacji, itp, to ciezko sobie wyobrazic utrzymanie pozycji klubu w przyszłosci. No, chyba że zbyt profesjonalne myślenie o treningu i startach jest na koronie niepopularne, a ta cała selekcja, wyłapywanie młodych talentów obrzydliwe, niehumanitarne i odarte z tego freeclimbingowego romantyzmu. nie mowiac juz o wyłapywaniu co bardziej rokujących młodych z Reni Sportu czy Fortecy, bo to przeciez są komercyjne (tfu) ściany;)...
i właśnie na taką romantyczną degrengoladę po cichu liczą trenerzy i działacze z teoretycznie mniej wspinaczkowych ośrodków jak własnie Bielsko, Lublin, Warszawa czy Toruń...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-06-17 10:27 przez stalker.