Re: Do przemyślenia

bans Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Co tu dużo gadać, jeszcze 2-3 lata, a
> właścicieli szlag trafi i zamkną dostęp, bo
> nie ma najmniejszych szans na wyedukowanie ludzi w
> tak krótkim czasie.

Zamknięcie dostępu powinno być wobec tego standardem
już teraz - to może być rozwiązanie problemów dostępu
na dłuższą metę. Można to zrobić w taki sposób, by mimo
wszystko osoby uświadomione mogły się tam wspinać.
Zamiast eleganckiej kładki, zapraszającej do przejścia,
powinien być jakiś płotek lub inne zasieki, i napis:
"teren prywatny - wstęp wzbroniony". Coś jak
sławetny łańcuch na Psiklatce, a nawet bardziej.
Wśród niskouświadomionych wspinaczy weekendowych
znakomita większość będzie taki znak respektować,
a ci, co lepiej znają region i jego specyficzne zasady,
albo są "wyedukowani" w temacie problemów dostępu
do regionów (np. z lektury brytana, stron NS itp)
będą wiedzieli, że właściciel zgadza się na wstęp
pod określonymi warunkami. Wówczas tabliczka
z regulaminem też nie będzie potrzebna.
Stawianie kładek, poszerzanie ścieżek i inne znaki
sugerujące, że wspinacze są w danym miejscu mile
widziani, to wg mnie błąd. Nie jest bowiem prawdą,
że wspinacze są mile widziani tak po prostu. To raczej
ustępstwo właściciela, zgoda na pewną uciążliwość,
której natężenie nie powinno jednak przekraczać
określonego progu - jest nim nie tylko kultura
gości, ale też ich ograniczona liczba. Kładka tej liczby
w żaden sposób nie ogranicza, natomiast pozorowany
zakaz wstępu - owszem, bo przejdą tylko ci, którzy
skądinąd dobrze wiedzą, co robią.

> Skończcie wreszcie z
> pięknoduchostwem i idealizowaniem wspinaczy -
> ludzie jak ludzie, taki sam wśród nich odsetek
> debili, brudasów i chamów jak wśród reszty
> populacji.

Niestety, to prawda. A nawet jeśli nie jest tak źle
ze statystykami, to koncentracja aktywności na
niewielkiej przestrzeni sprawia, że nawet niezbyt
częsty podgatunek buraka jest widoczny
i słyszalny wyraźniej.

> W zeszły weekend widziałem dwóch palantów na
> _motocyklu_ jadących wolniutko _miedzą_ w
> stronę Witkowych Skał, my akurat wracaliśmy do
> samochodu, kolesie podjechali do nas i widząc,
> że nie ustępujemy im miejsca jeden wydarł
> otwór gębowy "Kurwa! Tu jest droga!".

W ten sam weekend na skraju lasku przy Witkowych
był też zaparkowany samochód, który musiał tam
ową miedzą wjechać. Azaliż byli to wspinacze?

Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.