Tak abstrahujac od takich przegietych zachowan jak kladzenie dziecka pod skala... Zaobserwowalem wlasnie w Hiszpanii diametralnie rozne od naszego podejscie do 'dbania o dziecko'. Tzn, dzieci tutaj zabiera sie do pubow, restauracji itp. I mowie o dzieciach w wieku 0.5-10 lat. Rodzice dra sie do siebie (bo tu sie nie rozmawia po cichu) przy stole do pierwszej w nocy a dzieci albo spia, albo nie - ale to jest wszystko jakos bardzo naturalne.
Na szczescie dla brzdacow maja wprowadzic zakaz palenia - bo co dym papierosow robi w malych plucach to wole sobie nie wyobrazac.
Niemniej co do samego faktu uczestniczenia dzieci w takim zyciu towarzyskim - to mi sie to podoba - chociaz na razie tylko z teoretycznego punktu widzenia.. :)