RockShock:
> Szczerze mowiac to w przypadku faceta o nosidelko
> bym sie nie czepial, ale kobiete jednak moze przy
> porzadnej gruszce poderwac i okrecic plecami do
> sciany i nieszczescie gotowe
To trzeba się przyaucić... Swoją drogą nie pamiętam, żeby moja żona asekurowała z nosidłem na plecach.
Co do porządnych gruszek to gorzej, że moja córka widziała jak walnąłem dyszkę prawie na jej (i żony) głowę, a niecały rok później przyglebowałem łamiąc kręgosłup i córka połączyła te fakty w całość:
wspinanie = loty = szpital = ryzyko śmierci
No i nie ciągnie jej do wspinania :-(
m.b.