> Bez Dry tool'a nie rozwinęła by się wspinaczka
> klasyczno-zimowa w górach tak samo jak bez
> bulderingu klasyka by nie poszła do przodu -
> trudno jest robić trudny ruch 5m nad przelotem
> jak go się wcześniej nie zrobi w bardziej
> komfortowej sytuacji.
Ok - wiadomo, że trening jest ważny - ale idea DT w skałkach jurajskich, jako cel sam w sobie - nie powinna się przyjąć. Zauważ jednak, że sposób w jaki ewoluował DT na świecie - nie ma nic wspólnego z dziabaniem po wapiennej skale z kępami trawy:) ogródki i rejony DT nie przypominają w niczym np. Zielonej Góry. Która, moim zdaniem, jest świetnym rejonem letnim - szkoda, że 130 km od krk;) Wyobraź sobie taki rejon np. na franken - nie chciałbym być w skórze delikwenta, który pojawi się tam z dziabami.
Mam wrażenie, że kilka lat temu pojawiła się u nas moda na DT - a że miejsca, gdzie ta dyscyplina ma sens, znajdują się wysoko i dostępne są raczej dla doświadczonych łojantów - znalazła sie grupa wspinaczy, którzy woleli bawić się narzędziami w komfortowych warunkach. Skrajnym przykładem są tu zdjęcia wspinaczy, tulujących w krótkich spodenkach i, nawet!, w 5.10-nach;)
> A wspinanie w rezerwatach jest naprawdę innym
> tematem.....Jeżeli nagle TPN zakaże wspinaczki w
> Tatrach będziesz potępiał wspinających się
> tam taterników? Jak zniknie ostatni Tabor czy
> spanie w górach na dziko będzie beee ( no
> przecież niezgodne z prawem)? A jak PNGS
> wyrzuci już całkowicie wspinaczy z piachów
> będziesz ciskał gromy na piaskarzy?
> W tej całej historii trafia do mnie to co
> napisał Miłosz - aczkolwiek też mam pewne
> ale....Co jak się nie uda? Jak Parki np. TPN czy
> PNGS będą mówiły nie bo nie dla wspinania w
> pewnych miejscach bardzo atrakcyjnych wspinaczkowo
> -co wtedy?? Co jak nagle jakaś komisja uzna za 5
> lat że wpływ wspinaczy na przyrodę Góry
> Kołoczek jest tak niszczący że trzeba zakazać
> tam działalności wspinaczkowej.....tak jak np
> PNGS uzdał kilka lat temu o pn ścianach
> szczelińca - ( w międzyczasie park przymknął
> oko na kornika który już zjadł 1/3 stanów
> leśnych w tym miejscu )
> Co wtedy ? Czy wspinanie się w hipotetycznym
> rezerwacie Góra Kołoczek będzie moralnie
> naganne?
Czy teraz moralne naganna jest wspinaczka na pn
> Giewontu? A Mały Szczeliniec? Rozumiem, że
> każdy wspinacz tam to burak łamiący prawo.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli p- jako Nasze Skały chcemy dostępu do skał na obszarach chronionych. JEDYNE ograniczenia powinny być uzasadnione celami ochrony przyrody - ale nie na zasadzie, że ktoś powie "wspinacze to wandale, niszczą przyrodę" - tylko b. konkretnie - co, jak, gdzie. W zdecydowane większości są możliwości takiego uregulowania zasad wspinania na obszarach chronionych, żeby ich całkiem nie zamykać. W wielu europejskich i amerykańskich rejonach takie zasady obowiązują. Jakie - to temat na osobną dyskusję, niekoniecznie na forum. Tak jak wyżej napisałem - dla skałek wapiennych wystarczające ograniczenia to właśnie zakaz DT (cały czas mówimy o rezerwatach!) i umieszczenie ringów poniżej krawędzi ściany - oba mają na celu ochronę roślinności. W skałach piaskowcowych "arsenał" środków jest znacznie bogatszy - dla Piachów wypracowany ponad 100 lat temu (zwłaszcza w wersji saksońskiej w 100% idealnie komponuje się z nowoczesną ochrona przyrody). Dla rejonów sportowych oczywiście ograniczenia powinny być znacznie słabsze.
Natomiast istniejcy stan prawny to inna sprawa - powiem więcej, często obecność wspinaczy w jakimś miejscu jest argumentem za udostępnieniem go do wspinania (patrz Góra Zborów, Bolechowice). W wyjątkowych przypadkach będziemy prosić o czasowe powstrzymanie się od wspinu w rezerwatach - na czas trwania rozmów, w których sprawa jest "na ostrzu noża" - tak było w Prządkach, niestety chwilowo temat upadł i trudno mi kogoś prosić o powstrzymanie się od wspinu tamże - przy takiej postawie służb ochroniarskich. Są oczywiście rejony, gdzie jakiś marginalny wspin istniał, ale są tak cenne przyrodniczo - że nie ma sensu o nie kruszyć kopii - najlepszym przykładem sa tu skały w Pienińskim Parku NArodowym.
pozdrawiam
Miłosz