>a wracając do tematu, w jego przypadku wystarczyło podważyć jedno, a już zaczęli się czepiać do wszystkich osiągnięć, w których chociaż mógł być cień wątpliwości. Tak to się chyba toczy,
I dobrze że tak jest, zresztą Česen nie pierwszy się przejechał na wątpliwościach co do topowych i mniej topowych przejść topowych wspinaczy, że przypomnę przypadek Maestriego czy ostatnio Kopolda, od którego zaczął się ten wątek.
Chciałem jedynie zwrócić uwagę, że w Słowenii Česen jest instytucją, ale nie z powodu Lhotse, tylko pomimo tego, bo z Twojego Piotrze wpisu wynikało coś przeciwnego.
m.b.