biedruń Napisał(a):
> Chyba pomyliłeś ścianę ze ścieżką
> zejściową. Jak przeżyjesz (dosłownie) w
> ścianie swojego pierwszego epika, to napisz Komi
> na forum jak Ci szło zdejmowanie i wykręcanie
> polara w wodospadzie i podczas zjazdów.
Po pierwsze, wiszenie w ścianie podczas burzy gradowej
jest trochę nie w moim stylu. Starałbym się zjeżdżać.
Po drugie, wodospad na zaledwie 50 metrowej ściance
wystarczająco przekonał mnie do tego, by powtórnego
spotkania z takowym (tym bardziej w prawdziwej ścianie)
unikać jak ognia, na poziomie logistycznym.
Skądinąd, teren, po który zwykłem się wspinać,
dla prawdziwego wspinacza może być tożsamy z
"podejściem" :-)
Błądzenie gdzieś po zejściówkach po (lub w trakcie) zlewy
może mi się przytrafić z większym prawdopodobieństwem,
niż długotrwała zabawa w pstrąga w połowie ściany, i pod
tym kątem pytałem o różnice.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.