Szambonury to nie są - zapewniam. Przełom Białki nie jest interesujacy dla kursów speleo.
Moim zdaniem - imprezy integracyjne czy szkolenia wysokościowe, mimo że wielu instruktorom i "instruktorom" dają możliwośc zarobku, są dla nas szkodliwe - głownie dlatego, że z zewnątrz postrzegane są w jednym worku z nami, wspinaczami lub grotołazami, psując wizerunek tego co naprawde robimy, poprzez bydło najczęsciej bedące synonimem takich imprez. Z drugiej strony, skoro czasy i rynek wymusiły imprezy, lepiej że pracują na nich ludzie skał a nie przypadkowi "fachowcy" (vide - np. smiertelny wypadek w Kazimierzu).
Swoja drogą nie potrafię zrozumieć dlaczego niektórzy instruktorzy szkolacy do prac przemysłowych na wysokościach robia to w skałach - wszak potencjalni absolwenci i tak nigdy w skałach pracowac nie bedą.
Z innej beczki - polecam zdjecia np. Lechwora w słoneczną niedzielę - jeszcze większa masakra...
Nasze Skały wraz z Komisja Taternictwa Jaskiniowego PZA chca wypracowac taki model, by grotołazi jak najmniej przeszkadzali wspinaczom, i wzajemnie - jest to mozliwe, bo szkolenia speleo prowadzone moga być tylko poprzez kluby zrzeszone w PZA (nie ma "szkolenia indywidualnego" czy szkółek speleologicznych), dlatego dość łatwo je zidentyfikować. Powstaje kilka "ogródków szkoleniowych" dla grotołazów - m. in na Birowie (Podzamcze) i na Bibliotece(Podlesice). W jurze Południowej najciekawsza niestety jest chyba Dupa Słonia, ale na pewno i w dolinkach znajdzie sie jakies kompromisowe rozwiazanie.
Podstawowa kwestia jest chyba informacja, np. krótki czwartkowy post na Brytanie " w sobotę od 8 do 16 na Birowie będą zajęcia kursu Speleoklubu Morskiego - prosimy o wyrozumiałość i ewentualna zmianę planów wspinaczkowych".
We własnym środowisku musimy, a przede wszystkim chcemy sie dogadać - to dla mnie oczywiste.
Pozdrawiam, Włodek "Jacooś" Porębski - Nasze Skały