> jakiej klasyce laura? np w kwestii muzyki to może
> byc chałturzysta johann trauss komponujący (na
> szczęście już nie) tanie kawałki na poziomie ich
> troje (dobrze się słucha, co nie? :) ), niewiele
> lepszy od niego mozart
DOBRE ! Mozart na poziomie ich troje plus epsilon -
różne rzeczy czytałem (i pisałem) o Mozarcie, ale
aż tak, to nigdy.
Wg. mnie zarówno geniusz muzyczny, jak i poziom
chałturnictwa był u Mozarta podobny do np. Bacha,
a co do Czajkowskiego - ten posiadł mniej geniuszu i zarazem
wyprodukował mniej chałturnictwa, ot, trzymał se gość równy
poziom.
Jedno z drugim, tzn wielkość potrzebna by przejść
do historii, i okazjonalna, chałturnicza małość, ma
ze sobą niewiele wspólnego. To różne cechy, których,
co więcej, nie ma sensu uśredniać.
Geniusz kompozytora realizuje się zazwyczaj w
dziełach wyprzedzających epokę, często nie pomagając
w prozaicznym przetrwaniu. Poza tym, samo tworzenie
na swoim maksymalnym poziomie jest dla twórcy
wyniszczające (tak, jak łojenie cały czas na maksie
- ani chybi kontuzja).
Rzemieślnik może się od czasu do czasu realizować
jako genialny twórca, i na odwrót.
Mój ukochany kompozytor nie miał szans na wystawienie
swoich wielkich dzieł w macierzystym ZSRR. Jednakowoż, cierpiał
na chorobę wrzodową i długie godziny spędzane na kiblu
uprzyjemniał sobie komponowaniem baletów. Te pozwalały
mu na przetrwanie i w końcu pozwoliły nawiać z kraju rad.
Również w warstwie eksperymentalnych poszukiwań,
towarzysząca im twórczość przeważnie jest dowodem
poszukiwania, rzadziej - odnalezienia. A tylko to ostatnie
otwiera drogę do nieśmiertelności.
> (z wyjątkiem requiem,
> zresztą nie do końca jego autorstwa), a może byc
> ktoś tak genialny jak czajkowski czy z zupelnie
> innej flanki ale niezaprzeczalnie Wielki miles
> davis
Miles rules.