Najważniejsze ze Tobie było...
Słuchaj no,Wojciechu....Skoro nalegasz-a na privie nie będę z Tobą gadał.Nurtuje mnie sprawa Twojej przynależności do naszego środowiska, nieusuwalnosci z niego-szkoda się nawet tutaj posiłkować dictum o kuchennych drzwiach-dysponujesz bowiem wieloma innymi furtkami, ba podkopami.....Otóż uważam, tzn raczej towarzyszy mi nie dające się usunąć przeświadczenie ze Twoja obecność-a i mocna pozycja jaką zajmujesz- wynika nie z "potrzeby wewnętrznej" ale odpowiednio z "dyslokacji"/ "oddelegowania" .....Używając eufemizmów....Czy mógłbys się do tego odnieść ?... Tytułem poczucia humoru oczywiście-który tak sobie cenisz-a przecież ani ja w tym momencie ani tym bardziej Ty choćby w 1993 nigdy nie wykraczałeś poza jego granice .....