24 cze 2007 - 12:17:25
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 249 |
|
<gdyby chciec byc takim purytanem jak proponujesz, to nie można by bylo budowac domów z drewna bo szkoda lasu.>
I w tym właśnie tkwi sedno: wspinanie w górach nie jest czynnością konieczną do życia tak jak budowa domu, jest wyborem i zgodą na niesione z tego typu działalnością ryzyko. Uważam że, PT jasno (i dobrze) reguluje/definiuje jakie drogi i w jakich ilościach wyposażać w stałe przeloty. Argument "ja chcę się czuć bezpiecznie na standardzie do VI" absolutnie do mnie nie przemawia. Na tej zasadzie każdy miałby prawo (i są niestety tacy) domagać się zmiany charakteru asekuracji na drogach o dowolnej trudności i klasie.
<Tatrzański kompromis biorąc pod uwagę, że tatry są male i nie ma z czego komu wycinac po kawalku torcika, nie mówi o tym, żeby jakąś drogę kompletnie obic (jak we wloszech czy francji), ale zeby niektore obszary uczynic troche bezpieczniejszymi, a inne zostawic w spokoju>
W moim mniemaniu taka strefa już istnieje:) myślę że Mnich jest właśnie tym obszarem trochę bezpieczniejszym (choć dalej są to góry o czym każdy mistrz panela jak i alpejski wyjadacz musi pamiętać) i to "trochę" jest biorąc pod uwagę treść PT wystarczające.
Widzisz, dla Ciebie 1-2 stałe punkty przed trudnymi miejscami + stanowisko na wyciąg byłyby rozwiązaniem (tak przynajmniej zrozumiałem) ale zaraz znajdzie się ktoś kto powie, że potrzebne jest 6 spitów itd.itd. Czyją miarą mierzyć? Twoją? Tej osoby? A jeżeli tak to dlaczego?
Mamy PT, jest to rodzaj kompromisu i jak każdy kompromis nie zadowala w 100% wszystkich ale JEST i nie grzebmy przy nim za dużo bo szybko tym kompromisem być przestanie.
Z taternickim
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty