do Jerrego
Jerry zacznę od tego, że nie jestem żadnym ekspertem w dziedzinie filmu i fotografii ale rzeczy które wypisujesz zmusiły mnie do zasygnalizowania Tobie obszarów wiedzy których istnienia nawet nie podejrzewałeś, ja wiem tylko tyle że istnieją ale to i tak jeszcze bardzo daleko do ich pojęcia całościowego a tylko takie obliguje do twierdzenia, że się COŚ wie. Nie mam do ciebie pretensji - jesteś po prostu ofiarą - przejawiasz typowy syndrom "wiedzy forumowej": poslugujesz się prawdami cięzkimi do podważenia, odwołujesz się do autorytetów ale tak naprawdę to tylko małe puzzle całej układanki. Nie miałeś okazji przeczytac nigdy jakiejś grubej książki bez obrazków? To bardzo pracochonne ale owocne w kwestii "otwarcia oczu". Przechodząc do istoty rzeczy - powołujesz się na bezsensownośc utrwalania obrazu na tradycyjnym nośniku w dobie wszechobecnej fotografii cyfrowej. Zasygnalizuję tylko kilka kwestii posuwając sie do uproszczen skazujących mnie niemal na banicję ze świata amatorów fotografii ale to w końcu forum wspinaczkowe więc nie będę pisał ksiązki tylko post, tym bardziej, że od pisania książek są mądrzejsi niż ja :)
Pierwsza sprawa:
technologia HDV od tradyjnej różni się generalnie matrycą na której zapisywany jest obraz: w jednym przypadku mamy chemicznie trwale zmienianą błonę fotograficzną a z drugiej strony krzemową matrycę z elementami światłoczułymi zapisującą obraz w postaci "0" "1" kodu bez wartości pośrednich. Jeśli będziemy powiększac obraz z kliszy, w pewnym momencie będzie stawał sie coraz bardziej rozmazany, jeśli powiększac będziemy obraz z matrycy cyfrowej - zaczniemy widziec pojedyncze piksele coraz wieksze i wieksze.
"Pierwsze primo" (pierwsze bo będą kolejne)
Teraz news dla Ciebie: twoje high definition to w najlepszym układzie full HD zapisane w formacie 1920X1080 - daje to marne 2 000 000 punktów (zwanych też pikselami) które powiększone do formatu ekranu kinowego o typowych wymiarach 20x10m dałyby rozmiar każdego z pikseli ponad 1cmx1cm (na twoim monitorze każdy punkt ma prawdopodobnie 0,28 mm) - widząc takie 1 centymetrowe klocki na ekranie w kinie rzuciłbyś popcornem w strone operatora a w kasie biletowej wylalłbyś pozostałą coca-colę żądając zwrotu za bilet. Ponieważ ilośc światłoczułych punktów na tradycyjnej błonie filmowej jest nieporównywalnie większa nie rzucasz coca-colą i popcornem (mam nadzieję? ;-). Mylisz poza tym pojęcia (odwołując sie do filmu Lucasa) do zapisu (to jedno) i nagrywania (to drugie) w technice HDV.
"Drugie primo" (mówiłem że będą)
Nawet gdybyśmy zwiększyli ilośc punktów na matrycy cyfrowej, pojawią nam się nieproszeni gości: SZUMY bardzo ciężkie do wyeliminowania wraz ze wzrostem wielkości tejże - stąd 10 mln matryce w aparatach cyfrowych mimo sporych rozmiarów obrazu (4200x2400) nadal nie stanowią ŻADNEJ konkurencji dla materiałów diapozytywoych (popularnie zwanych slajdami) nawet w formacie kliszy 35mm nie sięgając po przykład aparatów średnioformatowych gdzie błona fotograficzna ma wymiary nawet 6x9cm - można z tego robic powiększenia na ściane pałacu kultury (i nauki też oczywiście) jeśli ktoś sobie zażyczy. Hasselbad - na dźwięk tego słowa wielu "profi" popuszcza z lekka - NADAL Jerry.
"Trzecie primo"
O P T Y K A - to ona tak naprawdę decyduje o jakości obrazu i zdecydowanie lepszy (z tego właśnie powodu) w kwesti jakości zdjęc będzie np Nikkon, Canon (dbający o jakośc optyki nawet w cyfrówkach - dla przeciętnego klienta-debila) z matrycą 3mln niż jakiś Medion z Tesco z matrycą 6 mln np. Co tak naprawdę jest ważne w budowie obiektywu to nie temat na ten wątek. Jakośc soczewek(zastosowanie soczewek asferycznych czy low-dispersion) - ich ilośc i rozmieszczenie (typowy układ w dobrej WYMIENNEJ optyce to 12-13 szkieł w 3-4 grupach) decydują głównie o wierności odwzorowania rzeczywistosci. Nawiasem mówiąc czy istnieją na rynku jakieś kamerki HDV z wymienną optyką? (pytam cię Jerry z czystej ciekawości bom ciekaw - serio, bo oznaczało by to duży krok naprzód) bo jeśli są tylko takie z ZOOMEM optycznym x20 i cyfrowym x500 (zoom cyfrowy nie istnieje - to tylko oszustwo polegające na wycinaniu coraz mniejszego fragmentu zdjęcia z centrum kadru i rozciąganie tegoż do wielkości ekranu - zoom cyfrowy konczy się więc teoretycznie kiedy centralnie umieszoczego piksela rzucimy na cały ekran - welcome to digital zomm x2000) no to na wesele jak znalazł ale co z otworem przesłony?
"Czwarte primo" to przesłona
małe obiektywy sprytnych kamerek mają dla skrajnych wartości ogniskowych około 4-6 działek przesłony (czyli kroków w których możemy zmieniac wielkośc otworu przez które na matrycę (jedną bądź drugą) wpada światło). Profesjonalna optyka dsyponuje 15 działkami przesłony. Co to daje? Ano głębię ostrości i jej kontrolę. Zastanawialiście się kiedyś jak to jest że nieraz na zdjęciu ostry jest czubek palców z liną sięgającą do ekspresa a sam ekspres i ręka nie mówiąc o wspinaczu są rozmyte? Albo porterty - ostra twarz i totalna akwarela w tle. To właśnie bardzo mała głębia ostrości przy bardzo dużym otworze przesłony typowym dla drogich i dobrych teleobiektywów (rany, żeby tylko nie przeczytał tego ktoś z forum fotograficznego bo się będę tłumaczyc przez następne 10 postów a i tak będę spalony za uproszczenia), czasami operator pożąda odwrotnego efektu i chce miec "brzytwę" od pierwszego do najdalszego planu - wtedy musi przymknąc przesłonę (mały otwór) znowu poza zasięgiem cudów z bajeranckim zoomem x tysioncpincetstodziwincet. Jeżeli ma byc duży zakres pracy przesłony - musi byc maly zakres ogniskowych (nie mozna miec lekkiego sportowego samochodu z kufrem na dwutygodniowy urlop i miejscem dla 5 osób bo jak się chce coś takiego zrobic to powstaje 400konny SUV Porsche któremu na torze wyścigowym dokopie 60konny go-cart, w kwestii pojemnosci znokautuje go poczciwy ford transit a w terenie ośmieszy go suzuki jimny) a jeśli mały zakres ogniskowych to musi byc wymienna optyka tak żebyśmy mogli nakręcic cos w szerszym kadrze czy na zbliżeniu.
Jerry nie obrażaj się za tego posta- mój psychoanalityk (hipotetyczny bo w praktyce nie mam :-)) powiedziałby, że dostało ci się za kumpla (amerykanin - skąd inąd bardzo go lubię) z którym mieszkam i który śmieje się ze mnie że mam pełno książek bez obrazków - PO CO? pyta - jak czegoś nie wiesz - wchodzisz na forum i pytasz.
No tak - ale ja nie chcę miec kilku puzzlów - ja chcę miec cały obrazek :-) odpowiadam.
pozdrawiam z irlandii
marek
