nabawilem sie pierwszej kontuzji wspinaczkowej. na podsawie "dostepnej literatury" oraz rozmow z paroma osobami jest to (dokladnie nie wiadomo co) problem z troczkiem palca srodkowego prawej reki (troczek A2). nie bylo to raczej nic powaznego (jak oderwanie troczka) raczej "nadwyrezenie", kumulacja zmeczenia...czy cos takiego. przy dotyku wyczuwalne jest "zgrubienie" w dolnej czesci palca(troczek?)
niestety zdobyte informacje nie zadowalaja mnie. moze koledzy wspinacze , bardziej doswiadczeni treningowo a i "kontuzjowo" pomoga mi znalesc optymalny sposob traktowania tej kontuzji.
palec restowalem przez okolo 4 tygodnie. nie czuje bulu przy trzymaniu sie nachwytem wyciagnietym; nie moge jeszcze w pelni uzywac luczka (lub pol-loczka), odczuwam lekki bol probujac zapinacz na srednich krawadkach
pyt1: jak traktowac taka kontuzje - doczytalem sie paru wersji ale chcialbym uslyszec jakies rady od osob ktore sprawdzily cos w praktyce(masci , witaminy, bialka, lod....???)
pyt2: dalszy rest( jak dlogo - stan palca wydaje sie stanal w miejscu i nie widac poprawy ) czy restowanie 2 miesiace cos zmieni
pyt3: czy raczej zaczac wspinac sie po latwych drogach z duzymi chwytami stosujac chwyt wyciagniety( i plastrowanie)
dzieki za wszystkie odpowiedzi