Jestem jednym z inicjatorów „ogródka” Dray Topolowego-D.T. na Zakrzówku. Obserwuje iż środowiskom D.T się rozrasta, bez względu na to czy mi się to doba czy nie. Dla jednych D.T. to potrzeba treningu przed górami, dla innych cel sam w sobie, dla jeszcze innych dziwactwo i fanaberia. To są fakty, ALE:
1. Dzięki pracy grupy zapaleńców, powstał „ogródek” w którym z dołem zimą(również mroźną gdy paluszki grabieją) można się wspinać po około 20 drogach. „Ogródek” dla jednych potrzebny, dla innych nie, jak widać jesteśmy różni, różne mamy potrzeby i w końcu różne rzeczy nas kręcą.
2.Odgruzowane i ubezpieczone (w większości z prywatnych środków) zostały drogi częściowo już istniejące, ale nie chodzone, brzydkie, zapomniane. Praca tytaniczna i niestety syzyfowa, bo proces wietrzenia postępuje cały czas w jednym z najbardziej brzydkich sektorów Zakrzówka.
3. W proces powstawania tego „ogródka” zaangażowane były ,DeLong, P.Sztaba, M.Gołkowski, T.Olszewski, J.Gil, Osoby te nie mają na celu niszczenia letnich klasyków Zakrzówkowych, czy też ładnych istniejących tam dróg. Między innymi z naszej inicjatywy zostało ustalone porozumienie w 2005 roku., o sektorach wyłączonych z zimowego wspinania narzędziowego. Nikogo nie namawiamy do łamania porozumienia. Sami pilnujemy porządku na Zakrzówku zimą. Grono „świadomych” D.T. się powiększa i tym samym ilość zniszczeń maleje. Nie zamierzamy łamać porozumienia. Kwestią nie do końca rozstrzygniętą zostaje JEDYNIE„Mrówcze Zacięcie”. Ale na to widzę wyjście o czym później.
4.Zakrżówkowy zimowy ”ogródek” przyciąga w sezonie 2005/2006 co weekend 10-20 amatorów D.T.(jest o tyle mniej ludzi w dolinkach) i pewnie będzie Ich coraz więcej miejmy nadzieję na Zakrzówku.
5. W odgruzowanym „ogródku” zaczęli w lecie pokazywać się wspinacze, jest to swoistego rodzaju komplementem, pokazuje również korzyści wynikające z ruchu D.T. dla wszystkich. Nikt nie zrzuca latem wspinaczy ze skały w sektorach D.T. nawet jeżeli czyszczą chwyty z trawy, co jest działaniem równie destrukcyjnym jak niszczenie chwytów na Nitach .
6. . Po zmianie właściciela Zakrzówka w tym roku z rodziny Batników na firmę Greń rozmawiamy o przyszłościowych losach Zakrzówka z nowym właścicielem. Argument iż jest to centrum D.T. w Polsce może być przesądzającym argumentem o wspinaniu w tym miejscu w ogóle. Jeżeli jest ruch na Zakrzówku w lecie i w zimie to znaczy iż miejsce jest ważne i potrzebne dla Krakowian, a My rozmawiamy z pozycji „środowiska” D.T, które realnie istnieje.
7. Zachęcam do zadbania o inne letnie klasyki Zakrzówka. Nie ma co czekać i oglądać się na Marcisz, Stefan czy Miksera. Nikt się na „takich klasykach” które zadoptowaliśmy nie wspina od lat. Rozmawiałem z nimi i wspinanie się po "Mrówczym"zimą wydaje się być dla Nich rozwiązaniem, otworzenia tej drogi dla szerszego grona w lecie i w zimie, bo oczywiście droga została by dobrze ubezpieczona. Zrobi to Zakrzówek Team, albo ??? Po klasykach będą się wspinać ludzie jak o nie zadbamy(co pokazuje przykład Płyty Kostka czy Czarnego Zacięcia). Panowie proponuje zakasać rękawy, czyścić, ubezpieczać i będzie przybywało fajnego wspinania letniego dla nas wszystkich. Nie będzie wtedy kwestii co z letnimi klasykami na Zakrzówku.
Myślę że nie trzeba walczyć między środowiskami, można tak działać by kierować potencjał i energie ludzi we właściwą stronę. Można mieć wpływ na to środowisko z korzyścią dla wszystkich, ale nie „oficjalnymi zakazami” (jak tylko zakaże czegoś mojej trzy letniej córce to na pewno to zrobi) tylko zdroworozsądkowymi ustaleniami dbającymi o dobro nas wszystkich, również przyrody. Wszyscy gramy do tej samej bramki.
8. Zakrzókowy "Ogrudek" będzie się rozrastł o nowe drogi czy też adaptacje starych. Rejonem prac na ten rok jest obszar na prawo od "Kostkówki" W ramach pierwszych w okolicy nowego sektora została odgruzowana i ubezpieczona droga "Wiewiórek" -rysa 3 metry na lewo od Kantu Freneja. Z uwagi jednak na urodę drogi i jej walory, drogę tę dedykujemy tylko letniemu wspinaniu"bez dziab".
8. Ufam ze Zakrzówkowy trening D.T. stanie się początkiem drogi prowadzącej z „dziabami” w Góry a nie do Mamutowej. Kto wie może za kila lat to dupa „Roka” będzie główną dupą KFG, a nie Czecha, Szwajcara, czy Słoweńca. Tego mu życzę.
Piotr Sztaba
Instruktor Polskiego Związku Alpinizmu
Kw Kraków