Re: Murarz III

Niby klarownie, w prosty sposób i jasno to tłumaczysz Piotrek, tyle że wielokrotna lektura tego forum skłania mnie do smutnej refleksji, że to (tłumaczenie) jest zadaniem dla Syzyfa. Najlepszym tego dowodem była dla mnie rozmowa o drajtulowaniu na Jurze, gdzie bodaj kilkanaście razy tłumaczyłem różnym gościom, na różne sposoby dlaczego "nie", nawet jeśli to są rzęchy na których nie będzie klasycznych dróg (choć działalność Skwira mocno ogranicza takie tereny i pewnie jeszcze nie takie cuda jak Zaklęty Mur nam odkopie spod traw i zarośli). Większość nie była w stanie pojąć związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy "niewinnym" dziabaniem rzęcha, a ujebaną krawądką i zarysowaniami na klasyku położonym 100 metrów dalej.
Oczywiście nie należy się całkowicie wycofywać z "pracy u podstaw", niemniej jednak należy się liczyć z tym, że wobec coraz bardziej dynamicznego napływu "nowych" powiększa się gwałtownie liczba tzw. hołoty, wobec której, w skrajnych przypadkach, zadziała tylko "zidanek" i jego pochodne.