Podobna sytuacja panuje w rejonach Sudeckich - od Skał Lądęckich, przez rejony Gór Wałbrzyskie, Rudawy, aż po Sokoliki (z wyłączeniem Hejszowiny - tu obijanie to inna historia...) Ekiperzy niby są, tylko w 90% nieaktywni... To co jest obecnie robione to 5% potrzeb... Problemu by nie było, gdyby w ostatnich latach odbył się choć jeden "otwarty" kurs ekiperski. Ludzi chętnych do pracy i z wizją obijania jest sporo.
Może w tym roku...
Jeszcze jedno - NIE OBIJAJAJMY DRÓG Z WŁASNĄ ASEKURACJĄ!!!
Pozdro