taaa, nic tak nie czyni poranka jak poranny klocuch. trochę kawy, troszkę tytoniu, delikatne skręy ciała to wprawo to w lewo, i nagle już wiesz, że to jest ten moment... oddalsz się samotnie, mniej lub bardziej spiesznym krokiem, z uśmiechem i skupieniem (zauważcie wspólne rdzenie tych wyrazów!) na twarzy. czysta ścieżka miecza, każdy prawdziwy mężczyna (i kobieta) to zrozumie...
a co do złego, i tego kolesia co się onanizuje na jego widok, to są siebie warcie... tak jak ten klocek co leży obok.